9 paź 2015

Życie Adeli 1 i 2

 

Życia - to za duże słowo


F
ilm sprzed dwóch lat, który zdobył Złotą Palmą i wywołał spore zachwyty musiał w końcu (powinien?) zyskać moją skromną uwagę. Temat miłości, namiętności i narastających trudności jest stary jak świat. Czy zatem można powiedzieć (pokazać) coś jeszcze na świeżo?

No i niby można, bo film faktycznie jest bardzo realistyczny, ale te niemal trzy godziny to przesada. Ani temat ani fabuła, ani stany emocjonalne nie uzasadniają takiego rozwleczenia. Wspaniałych opowieści o miłości (jak chce Spielberg) było  sporo i jakoś niespecjalnie się zgadzam, aby ta była w czymś naprawdę wyjątkowa. 

 
Życie Adeli 1 i 2 jest opowieścią o nastolatce, która ma chłopaka i jest jej z nim dobrze, ale czuje, że pociąga ją także własna płeć. Spotyka na swojej drodze niebieskowłosą Emmę i szybko zajmuje miejsce jej dotychczasowej partnerki. Jak to bywa w takich historiach, po czasie wzlotów, nadchodzi ostygnięcie, nieporozumienia, posądzenie o kłamstwo i rozkład związku, w którym jedna strona cierpi bardzo a druga chyba nieco mniej. Upraszczam, ale tak to zwykle bywa, nihil novi sub sole.



Jest nudnawo, ale reżyser nie boi się realizować scenek (i to długich) seksu lesbijskiego. Te są, a trzeba to podkreślić, bardzo estetyczne i namiętne, ale mam wrażenie, że największą frajdę uczyniłyby miłośnikom voyeryzmu. Mijają czasy niedopowiedzenia. Prawda czasu, prawda ekranu – można powiedzieć, ale mnie nie przekonuje „nadbudowa intelektualna”, która to uzasadnia. Niestety.

Problemem jest także to, że bohaterka Adela jest mi niemal zupełnie obojętna (może tak miało być?), bo to nastolatka jakich wiele i każdy przecież przechodzi takie zawirowania emocjonalne w jej wieku. Po latach z takiej miłości zostaje tylko śmiech lub zgrzytanie zębów. To dziewczynka, jeszcze nie kobieta. Rzadko takie wczesne związki stają się czymś trwałym, a początkowe porozumienie i pociąg ulegają pierwszym kłopotom. Miłość to przecież zaufanie.


Odnoszę także wrażenie, że zachwyty byłyby jednak mniejsze, gdyby film dotyczył miłości heteroseksualnej. Oczywiście, można powiedzieć, że ta miłość jest bardziej eteryczna, krucha, ulotna i duchowa, ale czy to przypadkiem nie jest stereotyp w czasach, gdy należy z nimi walczyć?

Jak na Złotą Palmę spodziewałem się czegoś co mnie poruszy, wzruszy, zastanowi. Niestety, nic takiego się nie stało. Realizm, emocje, prawda – są filmy w których te elementy występują i coś z tego wynika. Tutaj moje doświadczenie specjalnie się nie zwiększyło.



Tytuł oryginalny: La vie d'Adèle
Rok: 2013
Reżyseria: Abdellatif Kechiche
Scenariusz: Abdellatif Kechiche, Ghalia Lacroix
Obsada: Adele Exarchopolous, Lea Seydoux, Salim Kechioche i inni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze