25 kwi 2011

Oczepiny ( II wersja )



rzeka drgnęła, wody odchodzą, ciało rozrasta się wysepką
rodzisz się nad ranem, gdy pasterze odnajdują topielców
a łożysko odsłania czarne kamienie. schniesz wpatrzona

we wrzącą wodę na piecu, potem zakopią cię do pasa
aby wyprostować nogi, co weźmiesz z ziemi to twoje
ręce kończą się na łokciach. boją się ciebie, woda

przy tobie jest żywa, jak wiecznie powracająca fala
podmywająca bagnisty półwysep. kiedyś zrzucą cię
z przywiązanym do stóp workiem śliskich kamieni

niepokojąco podobnych do oboli. burza opuści
szklankę wody, równowaga wytrąci się jak osad
a może zwiążą włosy, by nie straszyły rozpiętością
podpalą i spławią jak marzannę ostatnim wiankiem

tyle legenda. chyba widziałem cię w przejściu
pod miejskim nurtem, agitowałaś przeciw regulacji rzek
a może zbierałaś na protezy? gdybym przyłożył palce

do tętnicy wyłapałbym puls, sygnał nadawczy
minionego świata. może jestem częścią tej legendy.
chłopcem, który uderzał kijem w okna, gdy rzeka
szlamem zamykała płuca, otwierała się głowa

dziś rzeczy nie mają już właściwej wagi
odciąż więc swoją, oddaj mojego obola
a strzepię popiół z włosów



17 kwi 2011

Prolog (do historii z lat 80) - I wersja

to takie proste
przełożyć nitkę przez oko
i szyć, cerować, fastrygować

potem okryć się przed tym
co sunie po załamaniach skóry
szukając punktu wejścia i zaszczepienia

to pestka zrośnięta mocno z miąższem
mrówka wchodząca do ucha, jakby chciała
wynosić cierpliwie gromadzący się hałas

to małe boisko gdzie podbijam piłkę, rosnę
i muszę uważać, aby nie wyjść na aut

to znalezienie sposobu wyważania słów
z zawiasów, aby wejście pozostało
nienaruszone


***

dzieci rozbijają na ulicy cegłę
dla kawałka pomarańczowej kredy
aby zagrać w klasy, w dom, napisać manifest

czasem aby coś stworzyć, trzeba coś rozbić
jest tak gorąco, że słońce zdaje się przenikać
przez ciało, topić gumę trampek i znikać w asfalcie

później zrobi się chłodniej
i już zawsze tak będzie

10 kwi 2011

sondowanie drugiego dna - czerwiec 83 ( IV wersja )



chciałbym napisać ci list, ale nie umiem jeszcze pisać
myśli składam dość nieporadnie jak nastolatek
układający dłonie na udach swojej dziewczyny

pamiętasz, niedawno kucaliśmy przy wielkiej kałuży
popychając kartonowe łódeczki do portów z kamyków
dopływały szurając o dno, z jednego kącika ust w drugi
jak czubek języka wylizujący kartkową czekoladę

potem przyszedł deszcz i do dziś nie wiem
dlaczego żaden z rodziców nas nie zawołał
patrzyliśmy jak toną pod naporem kropel

po przeprowadzce czuję się jak po implozji confetti
poznałem dziwne twarze o nieregularnych rysach
pozbawione twojej prostej symetrii, oczu i rąk

wracam z zabawy w chowanego i przyznaję
że była kałuża, ale nie było żadnych łódeczek
majaczące jeszcze figury nowych znajomych
stają się coraz bardziej prostolinijne

gdzieś na dnie zaczyna osadzać się piasek
który później poczuję w nerkach, kończę zerówkę

sonda Pionier 10 przecięła orbitę Neptuna
i symbolicznie opuściła Układ Słoneczny

7 kwi 2011

Notka z wiadomości

Nie wiem co powiedzieć, a w zasadzie, co mam napisać. W Teleexpressie dowiedziałem się, że w Bibliotece Jagiellońskiej (a dokładnie w aneksie kuchennym), zapaliła się... frytkownica. No brzmi tak niedorzecznie, że aż straszno. Cenne rękopisy i inne eksponaty mogły pójść sobie swobodnie z dymem wskutek czyjegoś niepohamowanego apetytu na frytki. Z drugiej strony, frytkownica w aneksie kuchennym? w głowach im się przewraca?. W wielu firmach, ze sprzętów kuchennych,. jest zazwyczaj czajnik lub ekspres do kawy, a tu proszę bardzo, frytki sobie smażą w międzyczasie. Tak jakby nie można było wyskoczyć do jakiegoś fastfooda w okolicy. Mam nadzieję, że wieczorami nie urządzają sobie grilla wśród książek.

4 kwi 2011

Chyba nie będzie nowych dowodów - czyli humbug dnia

Dowiadujemy się z dzisiejszych informacji, że termin 1 lipca, jako czas, gdy miały być wydawane pierwsze dowody osobiste z czipami, jest coraz mniej realny.
Okazuje się, że mamy kwiecień a do tej pory:
- nie wybrano producenta (dobrze, ze ogłoszono przetarg - mam nadzieję)
- są problemy z połączeniem licznych urzędów siecią wymiany informacji (Niemcom testy tego systemu zajęły niemal rok)
Tymczasem MSWiA "analizuje" czy możliwe jest dotrzymanie terminu 1 lipca 2011 roku.

Nie ma wybranego producenta, a chyba produkcji nie można zacząć "za pięć dwunasta" i z powodzeniem zacząć wydawać "produkt" tak wrażliwy i delikatny, które powinien być pozbawiony jakichkolwiek błędów?

Istnieją "problemy z połączeniem licznych urzędów" - to szczególnie ciekawe, gdyż w Polsce chyba żadne urzędy nie są połączone z żadnymi innymi. Kto próbuje załatwić coś w urzędzie, musi osobiście przemierzyć drogę do innego urzędu, bo nie istnieją telefony, faksy, nie wspominając już o internecie. Szybka informacja zależy w tym przypadku od szybkości samochodu, braku korków lub sprawności nóg i odporności psychicznej.

Zostały raptem trzy miesiące na rozwiązanie tego problemu, który opiera się na dwóch zasadniczych "niemożliwościach". Przypomina mi to sytuację, gdy pewna para planuje letni wyjazd:
- Kochanie, mamy już kwiecień a na 1 lipca mamy zaplanowane wakacje
- No tak, ale nie mamy samochodu, nie mamy pieniędzy i nie mamy juz urlopu
- Świetnie, przeanalizujmy ten problem.