27 wrz 2010

awizo (II wersja)


nic jeszcze nie jest jasne. jest potencjalne
stary świat  jeszcze dobrze się trzyma, futryny
gdy chcą go przenieść w godniejsze miejsce
czego chcieć więcej od tego świata?

nic dwa razy się nie zdarza, zdarza się po wielokroć
noc zaskakująca podczas rozmowy, zima drogowców
rana otwartością na nowe doznania, wszystkie odmiany
śmierci czające się za progiem na wyciągnięcie nóg

nic jeszcze nie jest pewne. to z pewnością nie koniec
zbliżające się asteroidy, oddalający o milimetr księżyc
odległe źródło wody na kacu, o niczym nie świadczą
na zakopanym futrzaku z dzieciństwa wyrosły słoneczniki

nic jeszcze nie jest jasne. jeszcze nie teraz
dlatego nie chcę odbierać poleconego listu
listy wymagają cierpliwości, jak pisanie wierszy
o pożądaniu, wiem że coś umarło i będę inny

jestem inny, pachnę słodkawo
jak człowiek zaczynający się starzeć
czego chcieć więcej ode mnie?



25 wrz 2010

O wywiadzie Jarosława słów kilka

 Miałem dziś (a w zasadzie już wczoraj) okazję przeczytać wywiad, jaki Jarosław Kaczyński udzielił "Rzeczpospolitej". Zaprawdę, pojawia sie kilka dziwnych wypowiedzi, czasem nielogicznych a czasem zupełnie zaskakujących. Z drugiej strony w innych miejscach Kaczyński mówi całkiem sensownie i rzeczowo, ale obawiam się (zapewne słusznie), że te "minusy przesłonia plusy".

Cały wywiad w Rzeczpospolitej

A oto sprawy kwestie, które mnie zafrapowały:

1. Jak wyobrażał sobie zorganizowanie kampanii wyborczej niemal analogicznie (albo lepiej), jak w 2005 roku. Wybory były przyspieszone, nikt nie miał czasu na przygotowania i konsolidację (liczba gaf Komorowskiego wskazuje, ze Platforma nie była należycie przygotowana) a zorganizowana kampania praktycznie trwała od maja do czerwca? Mam wrażenie, że po prostu żałuje, że nie zagrano jednak "kartą smoleńską", choćby w ograniczonym zakresie.

2. .Liczba więźniów w Polsce (stan na 2007 rok) to około 90 tys. Liczba uprawnionych do głosowania to ponad 30 mln osób. Przytaczanie faktu, ze osadzeni wybierają Platformę i łączenie tego z "atakującymi krzyż" wskazywałoby, że "obrońcy krzyża" są zupełnie bez winy i o żadnych "żydach, ruskich i niemcach" nie było mowy.

3.Zestawienie  w jednej wypowiedzi takich słów jak- "atakowanie krzyża", "nieprzestrzeganie prawa", "aspekt kulturowy" oraz "półświatka" wywołuje u mnie pewną redundancję słowną. Sokrates musiałby przywrócić znaczenie pojęć..

4. Skoro Poncyljusz kwestionował przywództwo Kaczyńskiego tuż po miażdzącym zwycięstwie w wyborach prezesa to dlaczego powierzył mu organizowanie tak ważnej kampanii? Osobie do której nie miał zaufania?

5. Mam rozumieć, że prezes dużej partii polecił komuś zaufanemu, aby skrytykował jego własnych podwładnych, że nie jest z nich zadowolony? Głuchy telefon?

6. Deklaracja nieutrzymywania żadnych kontaktów szefa największej partii opozycyjnej z aktualnym Prezydentem brzmi kuriozalnie. Odmowa uczestniczenia w pracach BBN będzie doskonałym materiałem dla PR-owców w Platformie.

Wiadomo nie od dziś, ze Kaczyński nie lubi PR i mówi to co autentycznie myśli i czuje - niestety, czasem jest to dobre a czasem jest to złe. Współczesny polityk, który chce zdobyć władzę i być skuteczny musi zniwelować do minimum to wszystko co mówi źle. Z drugiej strony zawsze można przytoczyć cytat z "Misia" - "szczerość w naszym klubie to norma".

22 wrz 2010

Jeff Buckley - Hallelujah

 W większości przypadków wolę wersje oryginalne niż covery. A już na pewno, gdy chodzi o największych artystów, jak choćby Leonard Cohen. W tym przypadku odchodzę jednak od tej zasady - cover przerósł oryginał.
Jeff Buckley utopił się w Missisipi w wieku 31 lat, odszedł przedwcześnie podobnie jak jego ojciec, znany w latach 60 i 70. bard Tim Buckley.

Jeff Buckley - Hallelujah

19 wrz 2010

Janos - aluminium o smaku cebulki

Oto jeden z wierszy najbardziej tajemniczej osoby, jaką udało mi się spotkać w sieci. Pomimo dość długiego wspólnego bytowania na jednym portalu nigdy nie udało się mnie, ani chyba nikomu innemu, poznać jego prawdziwej tożsamości. Pozostał duchem nieistniejącej już strony, tym, który pisał wiersze ale też celnie i ironicznie komentował bieżące wydarzenia z życia portalu i nie tylko.


Wiersz ten przypomniałem sobie zaglądając niedawno na moją (wspólną z Magdą) witrynę. Ponieważ jego wiersze przepadły wraz z zamknięciem Wirtualnej Galerii, przypominam jeden z tych dwóch, które zostały.


Janos


aluminium o smaku cebulki


Starzy ludzie nie wierzą w mrożoną pizzę i aluminium o smaku cebulki nie wierzą że musi być lepiej
Lepiej czyli nic w najlepszym razie tylko inaczej
Oni chcą zacząć to na co zabrakło czasu na przykład hodować jazie bo jazie są pożyteczne
Czasoprzestrzeń pomiędzy ruinami klasztoru templariuszy nad brzegiem atlantyku a murami namysłowa nie musi być wypełniona nie niepokoi ich brak wielu rzeczy pomiędzy
Niepokoi ich natomiast Bóg chodzący po miedzach nawołujący swych synów
***
Którzy powstają opuszczają ręce prostują karki
Którzy pozostawiając za sobą wycięte z tła lasu drżące nieco cieplejsze powietrza odchodzą

16 wrz 2010

istnieją miejsca które nic nie znaczą

wyciągnięty z czeluści wiersz o bardzo konkretnym miejscu w bardzo konkretnym mieście...


Wchodziłem wciąż do tej samej rzeki jej ciała
i wierzyłem w coś takiego jak morze martwe

    Łukasz Jarosz - Sepia



gdyby róg ulic Sobieskiego i Kościuszki
prowadził w trzeci wymiar, uwierzyłbym
miasta z wierszy mają moc

albo okazał się rogiem nosorożca
większego niż rondo w centrum, pałac kultury
jakiego żadne zoo na świecie nie ma, mieć nie będzie

nie ma rogu ulic Sobieskiego i Kościuszki
jest poczta, z której nie wysyłam listów
nie wierząc równowadze w przyrodzie

kiedyś oceany zaleją to miejsce, wszystko
powstanie ciepłe morze, zimne prądy
będzie inne prymitywne życie

wybiegam zbyt daleko
wciąż milczysz
jakbyś chciała coś dodać





  

6 wrz 2010

Wyprawa na północ

Don't hate me, I'm not special like you

Don't hate me- Porcupine Tree

wyczekiwałem na ciebie jak chłopczyk
na pierwsze wejście do morza, piasek w oczach
otarcia o ostre kamienie, oparzenie meduzy

dotknij mnie szelestnie jak nóż dotyka ciała
nakłuj i wymość zapachem, jestem ciułaczem
skinień, komiwojażerem bez krztyny wstydu

przyłóż głęboko łokieć zbadaj temperaturę
jak ojciec sprawdza kąpiel dla dziecka

w każdym początku zawiera się definicja końca
mówisz, a w ustach w trybie slow-motion
wybucha bezśnieżna zima, marznie jezioro

przytul mnie choć między wierszami
nie jestem nikim wyjątkowym

1 wrz 2010

Jeden wiersz dla Bartka

Bartłomiej Majzel - Torf



1. święty który kroczy - wyciąga z was sny


proces beatyfikacji został wydłużony.
bartuś.miałeś wtedy zieloną kurtkę z wytartymi łokciami
dobrze pamiętam: ciało było oblepione sokiem.
powiedz. co widziałeś w tamtych ludziach?
wiatr? własną świętość?
kochaną kobietę która wyszła pomachać wygasającym światłom?
zobaczyłem ich w tle.
chudych i poplamionych.


kto powiedział że byli bardziej samotni niż ja?
ach jacyż oni byli żywi
naszym życiem ożywieni!


a ten który patrzył w twoją stronę i płakał?
miałeś wtedy spodnie z dziurą wielką jak oddech księżyca.
bo byli jakby z innej gliny wyrzeźbieni.
wypalali ogniska żegnając się z losem
a potem szli w tę słowiańską noc.
blade ciała leżały jak kukły dokoła jeziora.
to tło.wpełzało i szło.
pragnęło być wyraźne.ale było tłem.


2. ja tę ziemię słowami dramatycznie pozmieniam - w biel


świętość bartku jest ciszą. kiedy roczny ptak zapala ogniska.
my się świętością do syta najemy.
będziemy się obżerać.wpychając w usta sól.
bo życie w końcu wycieka.
przez liście do oceanu.nie dotykając nikogo.


niewiarygodne, to wszystko jednak żyje tam gdzie my.
żyje w nas, choć nie za nas.


i jest niewzruszone




Bartłomiej Majzel, Biała Afryka, Biuro Literackie, Wrocław 2006 r.