6 paź 2015

Pierwsza miłość i inne opowiadania




Z
aczęło się od „Weisera Dawidka” i od filmu na kanwie tej powieści. Choć film i książka różnią się od siebie (także miejscem akcji), obie posiadają specyficzny klimat. „Realizm magiczny” w wydaniu Pawła Huelle to własne spojrzenie na przenikanie się świata materialnego i metafizycznego, nienachlanej nostalgii za tym, co minęło i konfrontacji z tym, co jest teraz. 


Narrator opowiada o Gdańsku i okolicach, o wydarzeniach drobnych i poważniejszych, ale dziejących się za każdym razem gdzieś na uboczu głównego nurtu historii. „Pierwsza miłość” jest opowiadaniem, jakby to ująć, najbardziej prostym i bezpośrednim - narrator, „Dżez” i jego Fumka oraz dziewczyna. On robi coś szalonego, ona szybko zapomina i nie ma już „pierwszej miłości”. W „Mimezis” autor przypomina społeczność mennonitów zamieszkujących przed wojną Żuławy Wiślane, którzy opierali się nowoczesności i pozostawali wierni surowym zasadom wiary. Z kolei „Gute Luisa”  to opowieść o dziewczynce, której ojciec niegdyś przewoził ludzi po Motławie a teraz został ostrzycielem noży. Ich domem jest wysepka na rzece pokryta ruinami spichrzów. Schyłkowy jest także kuzyn i ciotka narratora – ona wróciła ze wschodu, gdzie zostawiła młodość a on jest reprezentantem dawnego sposobu wychowania, wiedzy i ogłady. Huelle pisze także o dwóch kolegach, niegdyś zbierających nocą bursztyn na poligonie i galerii nietuzinkowych postaci, które wspominają. W zasadzie nie wiadomo, co tutaj jest prawdą a co tylko podkoloryzowanym wspomnieniem szalonych lat.

W innym opowiadaniu do polskiej rodziny przyjeżdża Niemiec, którego ojciec ukrył w kredensie złote monety. Nietypowe spotkanie kończy się wieczorną wycieczką po rzece i niespodziewanym zakończeniem. Przypomina też ostatni kurs gdańskiego tramwaju tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej. W końcu „Ulica Polanki” – krótka uliczka, która była  pniemym świadkiem historii – tędy przejeżdżał Napoleon, tutaj działa się najnowsza, polityczna historia Polski.

Pisarz tworzy i odtwarza świat małej ojczyzny, buduje mit, ale też nie jest śmiertelnie poważny. Dzieciństwo to przecież najważniejszy okres życia. Wtedy kształtuje się osobowość człowieka a zatem powracanie do niego, jest powrotem do źródeł i odkrywaniem siebie. Huelle przypomina coś zdawałoby się oczywistego, że światy w jakich żyjemy podlegają stopniowej, acz nieuchronnej anihilacji. Tylko czasem wielka wojna potrafi wszystko skutecznie przyspieszyć.

Dla jednych taka proza będzie dość nudnym wracaniem do przeszłości, często niejasnym, dla wielu nieczytelnym. Czuć tutaj dekadencję, rozkład i smutek, choć często zakończenia historii przypominają, ze życie toczy się dalej. Huelle zadaje też pośrednio najważniejsze pytania – o człowieka, pamięć i historię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze