25 sty 2012

Głos młodych wieszczy zmiany. Czas na Palikota?

Czy sukces Ruchu Poparcia Palikota świadczy o zachodzącej zmianie pokoleniowej i światopoglądowej?


         Wynik ostatnich wyborów parlamentarnych przyniósł dość nieoczekiwany sukces ugrupowania i człowieka skazywanego na marginalizację a nawet zapomnienie. Trzeci wynik zapewniły tej świeżej jeszcze inicjatywie szczególnie głosy ludzi młodych, rozczarowanych obecną polityką i politycznym establishmentem. Czy mamy zatem do czynienia z nieśmiałym jeszcze początkiem przemian na polskiej scenie politycznej, uwarunkowanych przeobrażeniami w sferze społecznej i mentalnej? 

Młody Polak wskazuje na Palikota


Chyba nawet analitycy i publicyści byli dość zaskoczeni nagłym wzrostem notowań projektu politycznego Janusza Palikota. Dotychczasowy trefniś i dyżurny happener polskiej sceny politycznej stał się z dnia na dzień znaczącym politykiem, z którym już teraz trzeba będzie się liczyć, gdyż za jakiś czas może dołączyć do grona głównych rozgrywających. Palikot odniósł sukces szermując hasłami antyklerykalnymi, nawołując m.in. do opodatkowania Kościoła, renegocjacji Konkordatu i walki o świeckie państwo. Ponadto, opowiedział się zdecydowanie za związkami partnerskimi, parytetami, zmniejszaniem znaczenia i wielkości biurokracji (z czym wiążą się liczne projekty uproszczenia procedur związane z pracami komisji „Przyjazne Państwo”) oraz np. legalizacją marihuany.

Jego pomysł na siebie opiera się na wyraźnym manifestowaniu, iż staje po stronie obywateli oraz przedsiębiorców a przeciwko Kościołowi i korporacjom. Do kogo mogły przemówić tak jasne, klarowne i dość atrakcyjne w swym przekazie hasła? Aż 23,3 procent wyborców (prawie 1/3 wszystkich głosów oddanych na Ruch) stanowiły osoby w przedziale wiekowym od 18-25 lat. Kolejną 1/3 elektoratu stanowią osoby w wieku od 25-39 lat, a najliczniejsi są uczniowie oraz studenci. Co ciekawe, największy „odpływ” młodych zanotowała PO, która jednak „przeciągnięciem” na swoją stronę dużej części starszego elektoratu (dotychczas wiernego PiS), zdołała zapewnić sobie ostateczne zwycięstwo. Ugrupowanie Palikota zdobyło zatem głosy młodych osób rozczarowanych z jednej strony rządami PO, a z drugiej strony zniechęconych do niemrawego i zachowawczego SLD.

Do jeszcze ciekawszych wniosków można dojść, gdy spojrzymy na wyniki akcji Centrum Edukacji Obywatelskiej „Młodzi Głosują 2011”. 30 września 2011 roku w ponad tysiącu szkół w całej Polsce przeprowadzono młodzieżowe wybory parlamentarne, gdzie partia Palikota zdobyła 36% głosów, wyraźnie dystansując dwie najbardziej wpływowe partie ostatnich lat. Można zatem przyjąć, że skoro w przedziale wiekowym 14-17 lat hasła Palikota potrafią przynieść tak szeroki odzew, to mamy chyba do czynienia z projektem o bardzo dużym potencjale na przyszłość.

pl.wikipedia.org

        Nośne hasła zanętą, która umożliwiła połów

W jaki sposób poszczególne postulaty głoszone tak ambitnie i konsekwentnie przez Palikota i jego współpracowników, mogły dotrzeć i przemówić do młodych ludzi? Wydaje się, że hasło legalizacji marihuany było wprost skierowane do najmłodszego elektoratu. Żadna inna partia dbająca o uładzony i niekontrowersyjny wizerunek, nie jest w stanie obecnie ani w najbliższej przyszłości, pokusić się o złagodzenie prawa w tym aspekcie. Także sam premier, podczas sławnej debaty w TVN24 z artystami rockowymi, Zbigniewem Hołdysem, Pawłem Kukizem i Tomaszem Lipińskim, wyraźnie odciął się i nie chciał dyskutować o szansach na legalizację, a nawet złagodzenie kar za posiadanie „miękkich narkotyków”. W tę lukę, stworzoną przez dotychczas ulubione ugrupowanie młodych ludzi, wszedł bardzo zdecydowanie Janusz Palikot.

Kolejną podejmowaną sprawą są związki partnerskie, które mają umożliwić osobom o odmiennej orientacji seksualnej m.in. prawo do dziedziczenia oraz uregulowanie statusu prawnego. Tutaj mamy do czynienia z naturalnym postulatem współczesnej lewicy, który jednak nie znalazł dostatecznego zrozumienia w SLD i został zgrabnie przejęty przez rzutkiego polityka z Lublina. Postulat ten mógł wpłynąć na decyzje otwartych światopoglądowo i tolerancyjnych ludzi z dużych i wielkich miast, którzy zdają się z wolna pozbywać uprzedzeń i stereotypów dotyczących jeszcze ich rodziców. 

Chęć wprowadzenia parytetów powinna być szczególnie bliska młodym i ambitnym kobietom, które niekoniecznie chcą wypełniać dotychczasowe role społeczne i mieć taki sam dostęp do pewnych stanowisk jak mężczyźni oraz nie otrzymywać gorszego wynagrodzenia za taką samą pracę.

Projekty „Przyjaznego Państwa” muszą z kolei obchodzić każdego, kto patrzy trzeźwo i krytycznie na funkcjonowanie państwa oraz na różnego rodzaju pozostałości i nawyki z czasów PRL. Ważkim, a zarazem smutnym problemem jest to, że demokratyczne państwo prawne potrzebuje więcej urzędników na wydawanie pozwoleń, niż z natury opresyjne i koncesyjne państwo „demokracji ludowej”.

Ostatnim z nośnych postulatów, i chyba też najbardziej spektakularnym i medialnym, jest programowy antyklerykalizm oraz walka o świeckie państwo. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że zjawisko antyklerykalizmu jest bardzo złożone i wynika z różnorakich pobudek. RPP zdobył także sporo głosów na wsi, gdzie mamy do czynienia z żywotnym antyklerykalizmem ludowym, który swymi korzeniami sięga minionych wieków i ma silne podłoże ekonomiczne oraz obyczajowe. Z drugiej strony, sporo głosów pochodzi zapewne ze skrzydła antyklerykalizmu inteligenckiego, którego źródeł można szukać w postawie szlachty, gotowej pójść na wojnę z każdym, w imię obrony złotej wolności. Taka postawa przybrała realne i strukturalne kształty w Polsce okresu międzywojennego, gdy sformułowano  ideę państwa świeckiego. Ten rodzaj antyklerykalizmu ożywił się na nowo w latach 90., aby obecnie znaleźć swoją bardzo wyrazistą reprezentację w postaci Ruchu Palikota.

Oczywiście, młodzi wyborcy mogą należeć do wiejskiego elektoratu albo stanowić lewicową elitę intelektualną. Jednakże wydaje się, że największy zastrzyk młodej energii pochodzi ze strony tzw. antyklerykalizmu młodzieżowego, który dość wyraźnie odstaje od charakteru dwóch wcześniejszych. Ten rodzaj postawy ma wyraźny posmak współczesności, gdzie dla młodego i zbuntowanego człowieka, wkraczającego w zastany i uporządkowany świat dorosłych, Kościół katolicki jawi się jako struktura zbyt konserwatywna, mało elastyczna i odstająca od realiów. Taki stan rzeczy ma również związek z postępującym zeświecczeniem a wyniki badań pokazują, że aż 80% uczniów źle ocenia lekcje religii w szkole i zamiast nich wolałoby zajęcia z religioznawstwa.

Można zatem uznać, że oferta programowa Janusza Palikota trafiła na bardzo podatny, choć jeszcze świeży, młody i nie do końca ukształtowany polityczny grunt, ściśle związany z nieuchronnymi procesami społecznymi. Ważne tylko, aby ten grunt, będący tak naprawdę jeszcze ugorem, odpowiednio nawozić i dbać o stały wzrost.

Photo credit: Adam Scotti / Foter / CC BY-NC-SA

          Otwarte pokolenie pragnie nowoczesnego państwa

Wszystkie te postulaty i hasła muszą odpowiadać osobom młodym, które wchodząc w dorosłe życie zastają świat pełen ograniczeń, koterii, oraz raz ustalonych, ale dość zwietrzałych wzorców postępowania. Sam wielki wygrany wyborów twierdzi, że chce stworzyć możliwie szeroką organizację, która przeciwstawi się obecnym utrwalonym układom politycznym. Domeną młodości jest właśnie negowanie i rozbijanie świata dziadków i rodziców. W dobie globalizacji i powszechnie dostępnego Internetu młodzi są bardziej otwarci, liberalnie nastawieni do świata i samodzielni. W sytuacji, gdy niezmiernie łatwo uzyskać konkretną informację, coraz trudniej utrzymywać kogoś w niewiedzy i manipulować jego postawą.

Warto także przypomnieć, że obecnie wschodzący elektorat stanowią ludzie urodzeni w drugiej połowie lat 80. oraz na początku lat 90., czyli osoby, których nie wiąże żadna tęsknota i wspomnienia za Polską Ludową. Nostalgia za tamtymi czasami może mieć zazwyczaj charakter przejściowej mody na „oldschool”, ale nie będzie w żaden sposób wiążąca dla wyborów politycznych. Z tą tendencją może mieć również związek słaby wynik wyborczy SLD, czyli ugrupowania, które w dużej mierze bazowało na wspomnieniu za socjalistycznym państwem opiekuńczym, gdzie jednak jednostka pozbawiona była wielu podstawowych praw obywatelskich i wolności.

Młode pokolenie, dojrzewające w czasach III RP, nie wyobraża sobie już systemowego ograniczania ich swobód, często także nie chcą silnego państwa opiekuńczego, ale bardziej liberalnego, stwarzającego możliwie najwięcej miejsc pracy i szans na wszechstronny rozwój.

Pokłosiem dzisiejszych postaw znacznej części młodzieży jest również mówienie o tolerancji w latach 90., gdy wiele zjawisk społecznych, ukrywanych jeszcze do niedawna przez reżimowe media, wyszły na światło dzienne. Mówienie dzisiaj o bezdomności, narkomanii czy odmiennych orientacjach seksualnych nie jest już niczym nadzwyczajnym, choć w latach 90. w talk show Polsatu „Na każdy temat”, były to zagadnienia budzące zaciekawienie ale i niejednokrotnie zgorszenie.

Ostatnią kwestią, do której również nawiązuje Palikot, jest zmęczenie rządzącym establishmentem politycznym, którego zręby powstały jeszcze we wczesnych latach 90. Łatwo można zauważyć, że dwie najważniejsze postacie obecnej sceny politycznej – Donald Tusk i Jarosław Kaczyński, wywodzą swój rodowód polityczny w III RP właśnie z tamtego jeszcze okresu. Pomimo faktu, że nie grali wtedy jeszcze pierwszych skrzypiec pozostają, obok Waldemara Pawlaka, „ostatnimi Mohikaninami” tamtego porządku politycznego. Młodzież wydaje się być coraz bardziej zmęczona tym prostym, acz wyrazistym podziałem i być może Janusz Palikot stanie się takim politykiem nowej ery – bardziej dynamicznym, zdecydowanym, przystępnym i traktującym politykę bardzo praktycznie, bez nadmiernego angażowania ideologii.  

Janusz Palikot jak ksiądz Stojałowski?


W ramach podsumowania, można na koniec przytoczyć historię księdza Stojałowskiego, który był pierwszym działaczem, chcącym włączenia się chłopów galicyjskich do życia publicznego. Z dzisiejszego punktu widzenia - walka z analfabetyzmem, zakładanie czytelni ludowych i kółek rolniczych, nie miało w sobie nic szczególnego, co mogłoby podważyć zastany porządek. Z czasem zaczął redagować lokalne pisemka, gdzie zachęcał chłopstwo, aby zaczęli starać się o wprowadzenie tak potrzebnej reformy rolnej. Działalność edukacyjna i polityczna księdza wywołała reakcję Kościoła katolickiego, wtenczas największego posiadacza ziemi. Z czasem szkodliwa dlań działalność Stojałowskiego przybrała takie rozmiary i wpływy, że oficjalnym listem pasterskim, nawoływali go pod groźbą kar, aby zaprzestał swoich praktyk. Pierwszy społecznik działający na rzecz interesów uciskanej warstwy, po licznych peregrynacjach wkrótce uległ konserwatywnym siłom. Jednakże dla samych chłopów stał się postacią legendarną i obdarzaną wielkim szacunkiem oraz uznaniem. Okazał się pionierem za którym poszli inni, doprowadzając w 1895 roku do założenia w Galicji Stronnictwa Ludowego (potem przekształconego w PSL). O ile kapłana można było jeszcze zmusić czy odwieść od szkodliwej dla Kościoła działalności, to wpływ na świeckich działaczy ludowych był już znacznie bardziej ograniczony. Nie na darmo przywołuję tę historię, gdyż wydaje mi się pewną metaforą na współczesną sytuację. Tak samo jak ponad sto lat temu rozpoczął się pewien proces przemian, które początkowo zwalczane i krytykowane, okazały się już nieuchronne. Janusz Palikot już teraz nazywany jest „mesjaszem lewicy”, choć kiedyś wydawał prawicowy tygodnik „Ozon”. Być może, jak niegdyś ksiądz Stojałowski, pozostanie jedynie pewnym „lodołamaczem”, forpocztą nowych idei i sposobu uprawiania polityki. O ile jednemu udało się zmobilizować chłopstwo do walki o swoje prawa, tak Palikotowi udało się, póki co, zmobilizować i pozyskać młodzież. Czy jednak ta historyczna konotacja zawiera w sobie profetyczną nutę?

Można zatem chyba uznać, że ostatnie wybory pokazały, że mamy do czynienia nie tylko z nieuchronną zmianą pokoleniową ale także, co ważniejsze, zmianą światopoglądową. Pewne stereotypy i racje odchodzą z wolna w niebyt a jednemu człowiekowi udało się zbić na tym kapitał polityczny. Pozostaje pytanie – jak trwale i na jak długo?


Bibliografia:



Joanna Podgórska – Msza za świeckie państwo [w] „Polityka” nr 45, 2-7.11.2011

Ludwik Stomma – Polskie złudzenia narodowe, Księgi wtóre. Rozdział VII – Przyjaciele ludu


16 sty 2012

susza (I wersja)



obniża poziom mojego strumienia świadomości

tracę ją i ciebie, a przecież wiem, że musisz być mokra

bo seks z bałwanem jest prastarą, jakucką metaforą przemijania



zaczynam to zauważać u Moniki Bellucci, jedynej kobiety

której nie muszę oglądać nago, aby uwierzyć

dusza lubi podarować sobie odrobinę luksusu



wspólny głos świetnie niósł się w dolinie

ale wszystko przeszło bez echa, jak obcy oddział wojska

w pełnym rynsztunku wkraczający do mieszkania



ktoś tylko rzucił białą różę, bo był bez grzechu



teraz oddzielnie naśladujemy echo

które nas nigdy nie poniosło



biegniemy za nim na przełaj

przez jeżyny