Wojna, o jakiej warto się dowiedzieć
Andrzej Urbański – dziennikarz, publicysta, członek „Solidarności”,
poseł, prezes zarządu TVP oraz szef kancelarii Prezydenta RP. Postać ciekawa, może
czasem kontrowersyjna, nietuzinkowa. Może dzięki temu napisał bardzo
interesującą (na pewno dla politologa i człowieka zainteresowanego historią)
książkę.
„Wojna...”
to zbiór stosunkowo krótkich tekstów na pograniczu felietonu i eseju. Teksty
dotyczą konkretnych tematów, w których autor snuje rozważania o faktach
historycznych, politycznych i społeczno – kulturalnych. Często jest to
spojrzenia nieco odmienne od tego, co można przeczytać w podręcznikach
historii. To spojrzenie pozwala spojrzeć na fakty z nieco innej jeszcze strony,
co pomaga w wyrobieniu sobie własnego zdania.
Czytelnik sporo znajdzie tutaj odniesień do filmów,
książek cytaty świadków historii oraz znawców tematu. Urbański pisze głównie o
historii ostatniego półwiecza – powojennej Polski oraz przedwojennego,
wojennego i powojennego świata. Pisze zatem o czasach, które bezpośrednio
kształtowały naszą obecną rzeczywistość.
Przypomina o tym, że zbrodnie stalinizmu nigdy nie
zostały rozliczone a liberalne elity intelektualne Zachodu na długo zostały
zaczadzone fałszywą komunistyczną ideologią. Przypomina i analizuje hekatombę
wojny domowej w Hiszpanii, w której obie strony były wobec siebie równie
bezwzględne. O czym dziś często się już zapomina. Przypomina również o krwawych
rządach Czerwonych Khmerów, ich przywódcy Pol Pocie kształconym w Europie,
wojnie w Wietnamie, która była pierwszą wojną medialną.
Opowiada o postaciach zapomnianych jak np. Fania
Kapłan, która oddała trzy celne strzały do Lenina, a także kozłach ofiarnych,
naiwnych ludziach, o niewielkim znaczeniu w historii, jak małżeństwo Rosenbergów.
Urbański lubi pójść na przekór istniejącej pamięci
narodowej i europejskiej. Często pamięci pobieżnej, wybiórczej i wygładzonej.
Polakom przypomina, że los Belgii był często niemniej gorszy, niż los
Rzeczypospolitej. Mały kraj będący sąsiadem Francji, Niemiec, Holandii i Włoch
przez wieki był przedmiotem polityki większych i silniejszych, aż dzięki
stanowisku Anglii (głównie dla własnego interesu), zaistniał na mapach Europy.
Dziś Flamandowie i Walonii coraz mniej chcą mieszkać we wspólnym kraju.
Europie przypomina celowo zapominaną „międzynarodówkę”
większości nacji europejskich, które wystawiły swoje oddziały Waffen SS. A było
tam sporo Francuzów, Holendrów, Norwegów itd. oraz bardzo wielu Słowian, którzy
byli przecież w ideologii nazistowskiej podludźmi. Autor przestrzega także, że
w czasach zimnej wojny byliśmy kilkakrotnie na krawędzi nowego konfliktu
światowego, często nawet bliżej, niż zdaje sobie z tego sprawę większość ludzi.
Urbański przede wszystkich pisze o historii i
polityce, ich mechanizmach, które lepiej szybko poznać i przyswoić, aby nie żyć
dłużej w błogiej nieświadomości, a gdy samemu jest się politykiem – wiedzieć,
jak sensownie postępować. Śmiało i wyraziście przedstawia swoje spojrzenia na
rzeczywistość, formułuje tezy, dokonuje porównań.
Jest to książka dla tych wszystkich, którzy chcą
wiedzieć więcej i szerzej, mają otwarte umysły, niezasklepione w jedynym
słusznym oglądzie świata i historii, jaki serwują nam codziennie media.
Można się zgadzać, nie zgadzać, polemizować. Ale z
drugiej strony, po co czytać tylko to, z czym już o dawna się zgadzamy?
Andrzej Urbański, Wojna, o której nie chcieliśmy
wiedzieć, Iskry, Warszawa 2007 r.
Zaciekawiłeś mnie. To książka zdecydowanie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. Inne spojrzenia na (niby) w pełni znane wydarzenia to jest coś co lubię i polecam :)
Usuń