1 sty 2016

Wojna, o której nie chcieliśmy wiedzieć


Wojna, o jakiej warto się dowiedzieć


Andrzej Urbański – dziennikarz, publicysta, członek „Solidarności”, poseł, prezes zarządu TVP oraz szef kancelarii Prezydenta RP. Postać ciekawa, może czasem kontrowersyjna, nietuzinkowa. Może dzięki temu napisał bardzo interesującą (na pewno dla politologa i człowieka zainteresowanego historią) książkę.


„Wojna...” to zbiór stosunkowo krótkich tekstów na pograniczu felietonu i eseju. Teksty dotyczą konkretnych tematów, w których autor snuje rozważania o faktach historycznych, politycznych i społeczno – kulturalnych. Często jest to spojrzenia nieco odmienne od tego, co można przeczytać w podręcznikach historii. To spojrzenie pozwala spojrzeć na fakty z nieco innej jeszcze strony, co pomaga w wyrobieniu sobie własnego zdania.


Czytelnik sporo znajdzie tutaj odniesień do filmów, książek cytaty świadków historii oraz znawców tematu. Urbański pisze głównie o historii ostatniego półwiecza – powojennej Polski oraz przedwojennego, wojennego i powojennego świata. Pisze zatem o czasach, które bezpośrednio kształtowały naszą obecną rzeczywistość.



Przypomina o tym, że zbrodnie stalinizmu nigdy nie zostały rozliczone a liberalne elity intelektualne Zachodu na długo zostały zaczadzone fałszywą komunistyczną ideologią. Przypomina i analizuje hekatombę wojny domowej w Hiszpanii, w której obie strony były wobec siebie równie bezwzględne. O czym dziś często się już zapomina. Przypomina również o krwawych rządach Czerwonych Khmerów, ich przywódcy Pol Pocie kształconym w Europie, wojnie w Wietnamie, która była pierwszą wojną medialną.

Opowiada o postaciach zapomnianych jak np. Fania Kapłan, która oddała trzy celne strzały do Lenina, a także kozłach ofiarnych, naiwnych ludziach, o niewielkim znaczeniu w historii, jak małżeństwo Rosenbergów.

Urbański lubi pójść na przekór istniejącej pamięci narodowej i europejskiej. Często pamięci pobieżnej, wybiórczej i wygładzonej. Polakom przypomina, że los Belgii był często niemniej gorszy, niż los Rzeczypospolitej. Mały kraj będący sąsiadem Francji, Niemiec, Holandii i Włoch przez wieki był przedmiotem polityki większych i silniejszych, aż dzięki stanowisku Anglii (głównie dla własnego interesu), zaistniał na mapach Europy. Dziś Flamandowie i Walonii coraz mniej chcą mieszkać we wspólnym kraju.


Europie przypomina celowo zapominaną „międzynarodówkę” większości nacji europejskich, które wystawiły swoje oddziały Waffen SS. A było tam sporo Francuzów, Holendrów, Norwegów itd. oraz bardzo wielu Słowian, którzy byli przecież w ideologii nazistowskiej podludźmi. Autor przestrzega także, że w czasach zimnej wojny byliśmy kilkakrotnie na krawędzi nowego konfliktu światowego, często nawet bliżej, niż zdaje sobie z tego sprawę większość ludzi.

Urbański przede wszystkich pisze o historii i polityce, ich mechanizmach, które lepiej szybko poznać i przyswoić, aby nie żyć dłużej w błogiej nieświadomości, a gdy samemu jest się politykiem – wiedzieć, jak sensownie postępować. Śmiało i wyraziście przedstawia swoje spojrzenia na rzeczywistość, formułuje tezy, dokonuje porównań.

Jest to książka dla tych wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej i szerzej, mają otwarte umysły, niezasklepione w jedynym słusznym oglądzie świata i historii, jaki serwują nam codziennie media.

Można się zgadzać, nie zgadzać, polemizować. Ale z drugiej strony, po co czytać tylko to, z czym już o dawna się zgadzamy?




Andrzej Urbański, Wojna, o której nie chcieliśmy wiedzieć, Iskry, Warszawa 2007 r.

2 komentarze:

  1. Zaciekawiłeś mnie. To książka zdecydowanie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę. Inne spojrzenia na (niby) w pełni znane wydarzenia to jest coś co lubię i polecam :)

      Usuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze