17 sty 2016

Elysian Fields – nowojorski duet


Zwykle piszę o jednej płycie, ale w przypadku tego duetu jest to trudne. Problem polega na tym, że dwie pierwsze płyty „Bleed your cedar” oraz „Queen of the meadow” są do siebie dość zbliżone, przynajmniej jeśli chodzi o mój gust. Z obu można złożyć jedną, którą mógłbym słuchać od początku do końca. 

Elysian Fields rozpoczęli działalność w 1995 roku. Od tego czasu razem występują wokalistka, kompozytorka i poetka Jennifer Charles oraz gitarzysta i kompozytor Oren Bloedow.


Ich muzyka, jak podaje Wikipedia, jest czasem określana mianem „noir rocka”. No i coś w tym z pewnością jest, bo znaleźli swoją undergroundową niszę, w czym spora zasługa wokalistki o niepokojącym, ale i kojącym głosie. Odpowiada mi ten typ charyzmy i sposobu śpiewania. 

Zazwyczaj nie przepadam za niszowymi amerykańskimi wykonawcami, gdyż w ich twórczości wyczuwam country, bluesa czy tamtejszy folk. To nadaje im, moim zdaniem, pewną manierę. Elysian Fields nie są od tego wolni, ale słychać u nich też wpływy jazzowe i art rockowe, przez co może są bardziej popularni w Europie niż Stanach.



Z pierwszej płyty wydanej w 1996 roku najbardziej do gustu przypadły mi utwory „Star”  „Sugarplum arches”, „Lady In the lake” oraz szczególnie „Jack In the box”. Z tym akurat kawałkiem mam pewne skojarzenia z „Garbage”. Pozytywne skojarzenia.

It's been seven years now, living in this box
Closed in on all sides, no light, just dark
He kept me under the bed, I'd pray for it to stop
He'd lock me safely away, and lie on top
Pop the latches open the hatches
Out comes Jack in the box






Z płyty wydanej 4 lata później szczególnie w głowie mi zostały „Bend your mind”, „Hearts are open graves” oraz „Black acres”. Utwór jakże odmienny od „Jack In the box”. Oprócz tych piosenek sporo na obu płytach utworów skromnych, bez bogatej aranżacji, opierających się na tekstach i interpretacji wokalistki.

Whirlwind take me there
Where I will be his lady fair
Sheets of night hiding us
Gusts of wind riding us
I'm blown away into his hands
I'm weak and high, can barely stand
In the web of dizzy leaves
Virgins all, elude the trees





Poza tym przypadła mi do gustu piosenka o… czerwonym kapturku. Takim bardziej mrocznym z babcią, która „ma plan” czyli „Red riding hood”, od której ich poznałem. Przyjemnie snuje się także „Lions In the storm”, którą można odebrać jako balladę albo nawet nieco szybszą kołysankę.



Jennifer Charles udziela się także u innych, już w bardziej popowych projektach.






4 komentarze:

  1. Całkiem przyjemna muzyka. Mam wrażenie, czy jeden z utworów, chyba Black Acres, został wykorzystany w jakiejś reklamie telewizyjnej? Skądś go kojarzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Black acres" zostało wykorzystane w reklamie kawy Lavazza :) Z kolei inne kawałki pojawiały się m.in w "Smallville", "Damages", "One three hill"

      Usuń
  2. Dziękuję za recenzję. Wstyd, ale wcześniej o tym zespole nie słyszałam, a nawet przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu ich nie zna :) A Jennifer miała też projekt z Mikiem Pattonem - Lovage - https://www.youtube.com/watch?v=cKiXYveusc0

      Usuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze