20 sty 2016

Room – czyli pokój z widokiem na kosmos



Akademia Oscarowa ma w zwyczaju co roku dorzucić do grona nominowanych poważnych i wysokobudżetowych filmów, jakiś film nawet poważniejszy, ale bez wielkiego budżetu i nazwisk w obsadzie. Dwa lata temu była to "Nebraska" -  i był to najlepszy film w zestawieniu, bez szans jednak na nagrodę. Tegorocznym szczęśliwcem okazał się „Room”, który zdaje się mieć trochę większe szanse na nagrody. Szczególnie Brie Larson jest u bukmacherów faworytką do Oscara za rolę pierwszoplanową.

„Pokój” podejmuje tematykę, która aż prosiła się o dobry i ciekawy film. Po głośnym skandalu z Josephem Fritzlem czy historią Nataschy Kampusch, temat kobiet więzionych latami przez seksualnych porywaczy wydawał się być idealny do realizacji. Dzieła tego podjął się irlandzki reżyser Lenny Abrahamson,  twórca już nagradzany i doceniany.


„Pokój” opowiada zatem historię Ma (Brie Larson) i Jacka (Jacob Tremblay) – kobiety i pięcioletniego chłopca, którzy mieszkają w baraku. Z początku widz nie wie, skąd się tam wzięli i co ich tam trzyma. Dopiero gdy pojawia się „Duży Nick”, który wygląda na zupełnie zwykłego mieszkańca przedmieść, można się już domyśleć.

Jack, który na czas wieczornych „odwiedzin” swojego ojca śpi w małej szafie urodził się w szopie i spędził w niej całe dotychczasowe życie. Porwana kilka lat wcześniej matka wykreowała dla niego zastępczy świat – szopę z telewizorem a małe okienko w dachu jest podglądem na kosmos.

Film podzielony jest na dwie wyraźne części – pierwsza to codzienne, zwyczajowe życie w niewoli, rytuały, konflikty i problemy. Druga część do próby przywrócenia się wolności. Dla Ma to powrót do prawdziwego świata a dla Jacka to pierwsza inicjacja. Ich ciasna ale i mocna więź musi ulec pewnemu przewartościowaniu. Mały musi się częściowo uwolnić od matki a matka musi się uwolnić od przeszłości. Ma wyrzuca swojej matce, że kiedyś kazała pomóc nieznajomemu z chorym psem a  ojciec nie jest w stanie spojrzeć na wnuka – owoc współżycia z porywaczem.

Pierwsza część filmu jest lepsza – klaustrofobia miejsca pozwala lepiej poznać dwójkę bohaterów, potem całość przechodzi trochę w dramat społeczno – rodzinny.


Pierwszoplanowym bohaterem jest jednak Jack, choć reżyser nie zdecydował się, aby wniknąć w jego duszę i podjąć próbę pokazania świata jego oczami. To co otrzymuje widz wydaje się być w pełni zadowalające. Dziecięce pożegnanie z wyposażeniem szopy wygląda jak pożegnanie starego misia, ale jest zarazem obustronnym katharsis – dla matki i syna. Mały przez długi czas wierzy (niczym Samson), że jego siła pochodzi od długich włosów, jakie wyniósł jeszcze z pokoju. Moment ich obcięcia podyktowany jest szczególną sytuacją i jest wyrazem dojrzałości chłopca. Można odnieść wrażenie, że przymusowa separacja od świata spowodowała, że jest on bardziej wrażliwy na rzeczywistość i emocje innych osób.

O tym, że film jest naprawdę godny obejrzenie nie decyduje tylko temat, ani scenariusz, ale również przekonująca gra aktorska. Oglądając film nie zastanawiałem się zbytnio „jak to jest zagrane”, bo aktorzy czuli się w swoich rolach swobodnie i przekonująco. Szkoda, że bardzo naturalny Jacob Tremblay nie otrzymał nominacji, bo przecież dziewczynka z „Bestii z południowych krain”  na takową zasłużyła. Wybrano takiego sympatycznego słodziaka (który jednak potrafi się zdenerwować), że trudno przejść wobec jego roli obojętnie.

Abrahamson bardzo sprawnie i z czuciem wyważył wszystkie podejmowane w filmie aspekty. Widz zostaje zaangażowany w tę opowieść do początku do końca.



Tytuł oryginalny:  Room
Reżyseria: Lenny Abrahamson
Scenariusz: Emma Donoghue
Gatunek: Dramat
Rok: 2015
Obsada: Brie Larson, Jacob Tremblay, Sean Bridgers, Joan Allen

6 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcasz do obejrzenia. Lubuję się w dramatach-obyczajowych więc na pewno będzie to też coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. recenzja bardzo zachęca do obejrzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja recenzja brzmi intrygująco. Dopisuję do mojej długiej listy filmów do obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mam długą listę i mam wrażenie, że ciągle się wydłuża ;)

      Usuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze