15 mar 2016

Historie niedocenione

Ludwik Stomma jak zawsze nie zawodzi. Potrafi pisać o historii, obyczajach i mniej znanych faktach historycznych w sposób przystępny dla każdego czytelnika. Tym razem zajął się historiami, ze swojego punktu widzenia, niedocenionymi. Z humorem ale i precyzją dokonuje demitologizacji i dekonstrukcji zdarzeń, procesów i postaci historycznych. Książka podzielona jest na kilkanaście esejów w których dokonuje autorskiej wykładni zdarzeń historycznych i objaśnia związane z tym, daleko idące konsekwencje.


W tekście „Zama 202 pne” demitologizuje postać Hanniballa, który w bitwie pod Kannami wykazał się wybitnym zmysłem taktycznym, doprowadzając Rzymian do klęski, tyle w dużo trudniejszej dla Kartaginy bitwie pod Zamą, nie pokazał nic szczególnego. Przybliża również tragiczne losy pokonanego miasta, które stało się zakładnikiem zwycięzców i wskutek ambicji Katona, doprowadzone zostało do zagłady. Tym samym, jak wyjaśnia Stomma, nasza kultura i my sami pozbawieni zostaliśmy wpływów kartagińskich. Pozostaje gdybać, jacy bylibyśmy dziś.


W eseju zatytułowanym „Krucjaty” przedstawia ich znaczenie, jako punkt zwrotny w relacjach Zachodu ze Wschodem. W tamtym czasie świat arabski był dużo bardziej otwarty i liberalny niż spętany mrokami wczesnego średniowiecza Zachód. Saladyn był światłym i otwartym człowiekiem a Templariusze potrafili zgromić nowoprzybyłego, gdy próbował przeszkodzić muzułmaninowi w modlitwie. W tekście poświęconym Joannie D’Arc praktycznie nie występuje jej osoba, ale wpływ jaki zostawiła na całą historię relacji angielsko-francuskich. Laikowi wychowanemu na filmach i serialach w pierwszej chwili trudno będzie uwierzyć, ale nawet ikoniczny Ryszard Lwie Serce nie znał angielskiego (nie miał szans dogadać się z Robin Hoodem) a niemal cała dynastia Plantagenetów bardziej czuła się związana z posiadłościami we Francji. Gdyby nie tragiczna postać późniejszej świętej mogło narodzić się jedno królestwo z jednym dominującym językiem. Angielski mógł pozostać na wiele dłużej językiem niższych klas a tym samym wolniej się rozwijać (zresztą i tak dopiero Szekspir rozwinął angielskie słownictwo). Podobną rolę nieświadomego koła zamachowego historii pełnił król Henryk VIII, który, jak słusznie podkreśla autor, funkcjonuje w historii jako tyran i mąż sześciu żon. Tymczasem właśnie on przyczynił się do gwałtownego rozwoju angielskiej marynarki wojennej, słusznie zdając sobie sprawę, ze silna flota oznacza bezpieczne państwo. Dzięki niemu za czasów jego córki Elżbiety I teoretycznie słabsza Anglia mogła zdetronizować na morzach i oceanach Hiszpanię, zadając klęskę Wielkiej Armadzie. Stomma zwraca również uwagę, że angielską marynarkę budowali zasłużeni korsarze z Francisem Drake’m na czele. Tym samym, na długie lata, luźne obyczaje korsarskie funkcjonowały wśród marynarzy i dowództwa. Zezwalano na spożywanie alkoholu na służbie a oficerowie ubierali się zależnie od…gustu kapitana. Ci także mieli fantazje, gdyż jeden nosił na służbie melonik a inny cylinder. Kto by pomyślał, że mowa o sztywnych „fajfoklokach”.


Stomma wyjaśnia również okoliczności bitwy pod Valmy, tej która uratowała rewolucję francuską. Rewolucjoniści zdawali się być na przegranej pozycji, ale Prusacy pod dowództwem księcia bruszwickiego, wspierani przez Austriaków, zlekceważyli gorzej wyszkoloną i niedyscyplinowaną „hałastrę”. Inna sprawa, ze król Prus bardziej był zajęty drugim Rozbiorem Polski i nie zadbał o odpowiednie morale i zaopatrzenie własnych wojsk. Zamiast bitwy miała miejsce „kanonada pod Valmy”, gdzie umocnieni na wzgórzach Francuzi zostali ostrzelani przez ciężką artylerię niemiecką. Ciężki ostrzał ich jednak nie zniechęcił, śpiewali „Marsyliankę”, jeden z dowódców pokazywał „gest Kozakiewicza” a okoliczni chłopi dostarczali im żywność. Głodni Prusacy, którzy nie rozumieli o co tak naprawdę walczą ostatecznie odstąpili, nie ryzykując szturmu pod górę. Świadkiem zdarzenia był Goethe, który siedząc w pobliskiej karczmie, odnotował zmianę kierunku historii.

Autor demitologizuje także w eseju „Olimpiada 1896” postać barona de Coubertaina. Tak naprawdę nie posiadał tych wszystkich cnót ani nie wyznawał szczytnych haseł z jakich zasłynął Ruch Olimpijski. Był ambitnym człowiekiem, który chciał przejść do historii a pomysł Igrzysk zaczerpnął o odbywających się w Grecji lokalnych zawodów, wzorowanych na starożytnych. Ponadto okazał się łapówkarzem, który po przyjęciu sporej sumy od Niemców stał się zakładnikiem ich żądań w czasie słynnych berlińskich zawodów. W ogóle, profesor Sorbony, krytykuje współczesny sport, w którym pękają kolejne granice apanaży a doping i pęd sukcesu za wszelką cenę, zacierają sens szlachetnej rywalizacji.


Warto także szczególnie przeczytać eseje dotyczące „Holocaustu” oraz „Dekolonizacji”. W pierwszym przedstawia swoje refleksje i próbuje znaleźć źródła antysemityzmu, które doprowadziły do „ofiary całopalnej”. Na podstawie przytoczonych zdarzeń i wypowiedzi konkluduje, iż powodem było samo bycie Żydem, obcym i niepewnym. Z kolei luźne podejście krajów kolonialnych do zastanej kultury i struktury plemiennej w Afryce spowodowało, trwające do dziś konflikty etniczne. Anglia, Francja, Belgia czy Niemcy rysowali granice przyszłych państw według własnych interesów i potrzeb, tym samym, zamykając w jednym organizmie ludy obce sobie kulturowo i językowo. Co ciekawe, jak zauważa Stomma, późniejsze interwencje w krajach objętych konfliktami wskazują, że dawne mocarstwa kolonialne trzymają się dość ściśle dawnych rozgraniczeń.

Autor pisze również o Juriju Gargarinie, Jermaku Timofiejewiczu, wojnie domowej w Hiszpanii, bitwie pod Covadongą, Adamie i Ewie, szwajcarskich Wilhelmach Tellach oraz „czarnej legendzie” o potomkach konkwistadorów w Ameryce Południowej. Jeżeli ktoś chce dowiedzieć się więcej o historii, lepiej ją zrozumieć a także wysłuchać ciekawych i śmiesznych anegdot, ta pozycja jest jak najbardziej wskazana.




Ludwik Stomma, Historie niedocenione, Iskry, Warszawa 2011

4 komentarze:

  1. Demitologizacja pełną parą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się czyta i lekko, na przekór utrwalonej wiedzy :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa książka. Nie spotkałam się z nią wcześniej. Chętnie kiedyś przeczytam.
    Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  3. Stomma napisał kilka podobnych książek, np Historie przecenione, Skandale polskie czy Polskie złudzenia narodowe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze