12 mar 2015

Krótko pisząc: Morfina

Człowiek w przejściu 

 

O kim jest "Morfina" Szczepana Twardocha można łatwo sprawdzić w streszczeniach, ale zrozumieć można dopiero po lekturze. Konstanty Willemann to postać z poważnym problemem tożsamościowym, który zagłusza hulszczym życiem i morfiną. Pełnokrwisty Niemiec poprzez swoją szaloną matkę zostaje wychowany na Polaka, ale swoją polskość musi ciągle potwierdzać i nawet służba w czasie wojny nie jest dla niego wybawienie a dopiero początkiem. Autor napisał powieść pełną smrodu, zaduchu, brzydoty i problemów dalekich dla współczesnego człowieka w kwiecie wieku. Wojna stawia go przed wyborem - jestem Polakiem i ponoszę tego konsekwencje albo staje się Niemcem z wiedeńskim akcentem. Matka, który uczyniła zeń Polaka sama przechodzi na stronę zwycięzcy a ojciec oddaje mu swój budzący strach mundur wojskowego żandarma.


Kostek angażuje się (bardziej pod wpływem zewnętrznych okoliczności) w działalność konspiracyjną i zostaje Volksdeutchem, czym naraża się teściowi a także zyskuje łatkę zdrajcy i zaprzańca. Krąży wokół kilku bardzo różnych kobiet, które także stają się przyczynkiem do rozpadu jego osobowości. Morfina to powieść w dużej mierze psychologiczna i czytelnikowi trudno czasem odgadnąć, kto lub co, kieruje głównym bohaterem. Książka  utrzymuje swoje tempo, a może raczej trans do momentu, gdy Konstanty wyjeżdża z Warszawy do Budapesztu. Od tego momentu opowieść staje się nieco rozmyta, traci nerw a liczne dygresje, wcześniej ciekawe i wciągające, stają się męczące a nawet jałowe, jakby autor nie wiedział  w którą stronę pójść. Niemniej, jest to lektura dobrze napisana godna polecenia, choć zakończenie wydaje się zbyt nagłe i nieco rozczarowujące.


Na plus: język powieści, demitologizacja, psychologia postaci

Na minus: historia w pewnym momencie się rozkleja


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze