Maturalna miłość i pies
J
|
anusz
Morgenstern potrafił kręcić filmy na podstawie literackiej. „Jowitę” napisał Tadeusz Konwicki, „Żółty szalik” Jerzy Pilch a „Trzeba zabić tę miłość” Janusz
Głowacki. W każdym z tych filmów potrafił wiernie oddać autorski ogląd rzeczywistości,
godząc to zarazem z własną metodą twórczą. Kto zna i lubi sposób opowiadania Głowackiego
łatwo zrozumie i zaakceptuje ten film. Poza tym, to po prostu dobry film.
Jak
wiemy, w czasach PRL-u nie było łatwo i kręciło się o tym filmy (że sparafrazuje
prezesa Ochódzkiego). Obyczajowość i realia społeczne początku lat 70. były
dość odległe od tego, co prezentowała oficjalna propaganda a i we wspomnieniach
rodziców czas ten nabiera kolorytu.
Na
tle początków epoki Gierka w Polsce a tuż po apogeum ruchu hippisowskiego na
świecie w dorosłe życie wchodzą Magda (Jadwiga
Jankowska – Cieślak) i Andrzej (Andrzej
Malec). I już w tym miejscu Głowacki odwraca stereotypowe role (wtedy bardziej, dziś już mniej).
To dziewczyna
jest bardziej świadoma i odpowiedzialna a chłopak jest lekkomyślny, choć
próbuje ogarnąć jakoś nową rzeczywistość. Młoda miłość spotyka się z
problemami, jakie raczej nie występują w normalnych krajach. Oboje zdali na
studia, ale się nie dostali, zabrakło „punktów za pochodzenie”. Dlatego ojciec
Andrzeja musiał się zdegradować zawodowo a Magda podjąć się pracy salowej w
szpitalu, aby „poznać życie” i dostać indeks na medycynie za rok.
Mieszkają
jako sublokatorzy u ojca Magdy, który żyje z niewiele starszą od niej „Dzidzią”.
Rodzinne obiadki (jedzą spaghetti!) oraz popijanie herbatki funkcjonują jako
nietrwała zasłona przed nieporozumieniami. Ojciec jest stanowczy i konkretny a
Magda chce możliwie szybko znaleźć (kupić, wynająć) własne mieszkanie. Rok
pracy jako salowa wydaje jej się wiecznością, a Andrzej niebawem znajduję
niezłą pracę i nawiązuje romans z żoną szefa. Tak kiełkuje zbrodnia.
Autor
scenariusza zawarł w dialogach wiele uszczypliwości względem panującego systemu.
Stający przed komisją pracy robotnik twierdzi, że chyba podpisał papier po
pijanemu, bo nie chce i nie lubi pracować. Z opowiedzianej historii widz
dowiaduje się o pewnym wykształconym człowieku, który pracuje poniżej swoich
umiejętności, ale za większe pieniądze. W końcu jednak nie daje rady patrzeć na
niekompetencję w zakładzie i zostaje przeniesiony na stanowisko inżyniera z dwa
razy mniejszą pensją. W pokazanej gazecie można z kolei przeczytać o kawałku
słoniny, którym zaklajstrowano dziurę w statku...
Herbatka po podsłuchanej rozmowie |
W
nienormalnej rzeczywistości to co normalne i piękne, choć jeszcze słabe (czyli
miłość młodych), nie może się rozwinąć i okrzepnąć. On kradnie z domu kochanki
drogi przedmiot i sprzedaje go poniżej wartości. Ona zaczyna flirtować z
interesującym chirurgiem ze szpitala. Wydaje się, że pod względem dojrzałości i
umysłowości bardziej pasuje do Magdy niż Andrzej. Tymczasem ojciec Magdy ma
problemy ze swoją męskością, co prowadzi do dość zabawnej sytuacji między nią, ojcem
i Dzidzią. Z kolei mąż kochanki Andrzeja (i jego szef) wydaje się niezbyt
przejmować jej zdradą. Związek młodych wisi na włosku, który otrzymuje drugie
cięcie.
Film
przerywany jest co pewien czas wstawkami z Janem Himilsbachem i psem. Na
początku go przygarnia, potem oswaja, a gdy zaczyna za dużo szczekać i
przeszkadzać mieszkańcom w blokach, próbuje go zakneblować. Ostatecznie,
planuje rozwiązać problem całościowo i zupełnie. Te scenki są oczywiście
ilustracją do przemian w związku, kolejnych faz rozkładu.
Warszawa
w tym filmie wygląda dość europejsko. Problemy z jakimi stykają się bohaterowie
też są po części europejskie (kwestie moralno-społeczne), a po części
surrealistyczne dla krajów zachodnich (szczególna domena Barei). Pełne
pomieszanie purytańskiej wizji mieszczaństwa z realiami.
Różnica wieku i stanu posiadania |
Aktorzy
odtwarzają swoje role w pewną ambiwalencją i naturalnością (choć nie wszyscy). Takie
mam właśnie odczucia czytając książki Głowackiego, zatem w tym aspekcie nie mam
zastrzeżeń.
W
zasadzie, w ogóle nie mam większych zastrzeżeń. Każde pokolenie ma swoje własne
problemy i bariery, ale pewne rzeczy się nie zmieniają. Tylko sentyment i
tęsknota za własną młodością pozwalają koloryzować minione lata. Pod tym
względem reżyser i scenarzysta są bezwzględni. Ale nie mam im tego za złe.
Varia
- Andrzeja
Malca dubbinguje Piotr Fronczewski
- W
filmie pojawią się postacie znane z „Rejsu” Piwowskiego (poeta, filozof,
członek komisji). Oczywiście, w rolach w klimacie „rejsowym”
- Wątek
Himilsbacha i psa miał stać się pierwotnie materiałem na oddzielny film
Tytuł:
Trzeba zabić tę miłość
Rok:
1972
Gatunek:
Dramat, Psychologiczny
Reżyseria:
Janusz Morgenstern
Scenariusz:
Janusz Głowacki
Obsada:
Andrzej Malec, Jadwiga Jankowska – Cieślak, Janusz Bylczyński, Alicja
Jachiewicz, Władysław Kowalski i inni
Lubię ten film, choć dawno go nie widziałam. Może uda mi się na niego zaczaić na Kino Polska. Btw. Wiesz, że teraz, ilekroć oglądam starsze polskie filmy, patrzę aktorom na usta i słucham? Tyś jest temu winien (:
OdpowiedzUsuńW tamtych czasach to było nagminne. Szczególnie odtwórcom pomniejszych ról odbierano głosy :) Ja ten film już miałem kiedyś zobaczyć, ale w końcu się nawinął na Kino Polska właśnie. A nie tak dawno widziałem "Jowitę" i "Do widzenia, do jutra". A tam Tuszyńską zdubbingowali.
UsuńJa się teraz katuję Dekalogiem (katuję, bo późno leci ;) Chyba rzeczywiście przypadkowe 'nawinięcie się' jest jedyną możliwością obejrzenia, bo świadomie to bym chyba wybrała jakiś współczesny hamerykański serial (...nie wiem...jesień?)+(A najbardziej to książkę rzecz jasna).
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że obsesyjnie zwracam uwagę na ścieżkę dźwiękową i dubbingi w starych polskich filmach ;)
ps. Zaglądam od niedawna.
Ja nie przepadam za współczesnymi serialami, jakoś brakuje im ducha tych starych :) choć czasem oglądam. No i np. za jedynego "właściwego" Robina Hooda uważam tego z serialu z Michaelem Praedem. "Dekalog" to obok "Przypadku" najlepsze, moim skromnym zdaniem, filmy Kieślowskiego.
UsuńGdzieś w sieci znalazłem forum na którym był wątek o dubbingu w polskich filmach - bardzo dużo informacji :)
Dziękuje, za zaglądanie ;)