18 lis 2015

Ostatnie piętro


Obłęd w blokowisku


B
ohater filmu Kapitan Derczyński (Janusz Chabior) w czasie suto zakrapianej imprezy resortowej zwierza się przyjacielowi w stopniu majora o nieprawidłowościach z jednostce. Informacja drogą nieformalną (w ubikacji) dochodzi do uszu przełożonego oficera.

Derczyński ma młodą żonę (Joanna Orleańska), dwoje małych synków i starszą córkę. Mieszkają na typowym PRL-owskim osiedlu wybudowanym gdzieś na skraju miasta. W rodzinie panuje niemalże sielanka, choć na horyzoncie pojawia się ex małżonki. Niebawem nasz bohater dowiaduje się, że z powodu cięć kadrowych zostaje przeniesiony do Żagania, ale potem ma prawo do wcześniejszej emerytury.

W tym momencie zaczyna się dziać historia tego filmu. Młodszy z synów żali się ojcu, że w szkole został niesprawiedliwie potraktowany a w dodatku pobity. Tymczasem on sam odnosi wrażenie, że jego odkrycie w jednostce stało się przyczyną jego przenosin. Jego przepustka zostaje anulowana a on ma poczucie, że jest śledzony. Czuje, że otaczają go wrogowie i zdrajcy ojczyzny, chce budować nowy porządek świata. Stopniowo separuje swoją rodzinę od świata. Dosłownie, zamyka ją w domu.

Film jest thrillerem psychologicznym a muzyka i zdjęcia dość dobrze podkreślają niepokojący wydźwięk tej historii. Jednakże, jest to tylko poprawne. Znacznie gorzej wygląda sprawa ze scenariuszem. Widz nie wie w zasadzie, co stało się przyczyną upadku. Czy faktycznie była jakaś afera w jednostce a uczciwy oficer chciał ją wyjawić światu? A może odkryte nieprawidłowości (których stara się dociec włamując się dwukrotnie do archiwum) stały się zaczynem dla jego obłędu. Wcześniejsze wypowiedzi kapitana wskazywały, że ma wyraziste poglądy. No, ale w kto w Polsce ich nie ma? Derczyński zabija mieszkanie dechami, zakłada kłódki, robi musztrę dzieciom, neutralizuje żonę (aż do choroby) a jej obowiązki przejmuje córka. W zasadzie też trudno dociec postawy małżonki, gdyż stwierdza ona jedynie, że została nauczona „aby być przy mężu”. Może to wyraz wyrzutów sumienia, że poszła w tango w samochodzie z ex-oblubieńcem? No, nie wiem.

Ciekawostką jest także to, iż w zakończeniu reżyser sugeruje, że jest to historia prawdziwa. Sam Derczyński jawi się jako fanatyk religijny i narodowy – wywiesza na balkonie flagę, wygrywa ze starego magnetofonu „Pierwszą brygadę”. Wraz z poznanym księdzem chce tworzyć nowy ład i na ten cel przekazuje mu wszystkie swoje oszczędności. Ksiądz też jest dziwny, bo mówi, po co komu cytrusy, skoro w kiszonej kapuście jest więcej witaminy C... Ale potem okazuje się trzeźwym na umyśle.

Jakoś do siebie nie pasują. I słusznie.

Chabior wypada w tym filmie dość przyzwoicie, bo aktorem jest co najmniej przyzwoitym. Szkoda, że w jego pierwszej głównej roli nie dostał lepszych kwestii, bo wciąż prześwituje przez nią znany Chabior - taki niepokojący facet, ale w sumie fajny. Nie wiem jednak, czy on sam wiedział, co kierowało jego bohaterem, czy też był to po prostu klasyczny przypadek fixum dyrdum. Wystarczyło podpalić wystający lont, aby facet eksplodował na raty i doszczętnie.

W filmie występuje kilka urwanych wątków, bo reżyser postanowił skupić się wyłącznie na kapitanie. Cała (prawie) reszta postaci została potraktowana poprzez wykładnię jego zachowań.

Reżyser Tadeusz Król stwiedził, że „Szlachetne idee od fanatyzmu dzieli krok”. W zasadzie tyle właśnie można wynieść z tego seansu, szkoda, że nie więcej. Satysfakcję mogą mieć osoby, które widzą szczególne zagrożenie w ideologii narodowo- bogojczyźnianej.

Hasło z plakatu twierdzi, że „połowa z Polaków się obrazi, połowa przyzna mu rację”. Ja nie jestem po żadnej ze stron, a hasło próbowało wstrzelić się w narrację dwóch obozów żyjących w Polsce. Niepotrzebnie.

Ktoś napisał, ze to „Lśnienie dla ubogich”. Ubogo nie jest (jest kameralnie) ale lśnienia zabrakło.



Rok: 2013
Gatunek: Thriller, Psychologiczny
Reżyseria: Tadeusz Król
Scenariusz: Tadeusz Król
Obsada: Janusz Chabior, Joanna Orleańska, Przemysław Bluszcz, Wojciech Zieliński i inni

1 komentarz:

  1. Brawo świetna recenzja. Pan Muszyński z filmwebu niech się uczy bo wypisuje herezje na poziomie gimnazjalisty.ideologia nie powinna być kryterium do oceny filmu ,bo nigdy nie będzie rzetelna i uczciwa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze