W
|
Powody
tego mogły być różne, ale najczęściej chyba głos danego aktora lub aktorki,
wybranych do roli w najlepszej wierze, nie pasował do postaci. Dlatego
dopuszczano się małej manipulacji, wszak „kino to sztuka iluzji”.
Wiele
takich „korekt” mogło (i pewnie umknęło) uszom widzów, ale są takie klasyczne,
kultowe obrazy, w których każdy zainteresowany filmem zauważy „ingerencję” w
głos.
Takim kultowym filmem, w którym doszło do podmiany głosów głównych bohaterów
są „Sami swoi” Sylwestra Chęcińskiego.
Ja
sam tego wcześniej nie zauważyłem, dopóki tego nie przeczytałem, ale Władysław
Hańcza (Kargul) przemawia tam głosem Bolesława Płotnickiego (m.in. obywatela
Kierki z „Alternatywy 4” czy dowódcy oddziału w „Gdzie jest generał?”). Takich
problemów z kresowym dialektem nie miał Wacław Kowalski (Pawlak), który sam będąc
kiedyś nauczycielem wyszukiwał na potrzeby filmu w słownikach zapomniane już
nieco słowa. Pomagali mu w tym okoliczni mieszkańcy, przesiedleńcy z dawnych
kresów na Dolny Śląsk. Władysław Hańcza (właściwie Tosik) pochodził jednak z
Łodzi i twórcy filmu wykorzystali fakt, iż w czasie nagrywania postsynchronów
trafił na pewien czas do szpitala i zatrudnili Płotnickiego.Wybitny aktor nie
dał się jednak strącić z pantałyku i na okoliczność kręcenia sequeli nauczył
się właściwej wymowy.
Także
Jadźka, córka Kargula (Ilona Kuśmierska) nie mówi w filmie własnym głosem. W
tym przypadku zadecydował fakt, że jako studentka nie mogła realizować filmów w
czasie roku akademickiego. „Sami swoi” powstawali w okresie wakacyjnym, ale postsynchrony
nagrywano już jesienią. Dlatego "zagrał" głos aktorki starszej i zapewne (sądząc po głosie) dojrzalszej (Elżbieta Kępińska).
Różnica
jest jednak bardzo słyszalna – Jadźka w „Samych swoich” ma głos niski a już w „Nie
ma mocnych” wysoki. Aktorka zresztą realizowała się później głównie w dubbingu.
Ja pamiętam jej głos królewny ze słuchowiska „Wyprawa na Szklaną górę”.
Co jeszcze ciekawe, podobno nawet babcia Leonia przemawiała nie swoim głosem...
Co jeszcze ciekawe, podobno nawet babcia Leonia przemawiała nie swoim głosem...
Najbardziej jednak znanym przypadkiem jest „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego. Mamy trzy osoby dramatu a tylko jedna mówi własnym głosem. Jolanta Umecka nie była profesjonalną aktorką i były z nią spore kłopoty na planie a jej głos być ponoć „nieciekawy”. Z tego względu głosowo, z dobrym skutkiem, zastąpiła ją Anna Ciepielewska.
W przypadku roli chłopaka – wagabundy, rolę tę bardzo chciał sobie powierzyć sam Polański, ale współautor scenariusza Jerzy Skolimowski, w prostych i dosadnych słowach miał mu wyjaśnić, że jego warunki fizyczne nie predestynują go do tej kreacji. Z drugiej strony głos młodego Zygmunta Malanowicza już wtedy był nazbyt poważny a głos Polańskiego wciąż brzmiał chłopięco.
Szczególne
zaskoczenie (a czasem nawet wesołość) wzbudzają jednak sytuacje, gdy aktorzy
znani i popularni, o rozpoznawalnych głosach jakoś dziwnie przemawiają z
ekranu.
W „Wakacjach
z duchami” Roman Wilhelmi mówi głosem zupełnie do własnego niepodobnym (brzmi
bardziej złowieszczo i nisko), choć jeszcze rok wcześniej w „Do przerwy 0-1” mówił "po swojemu" (choć grał tam postać negatywną). Głosowo odpowiedzialnym za zmianę był Bogusław
Sochnacki (czyli Wolf ze "Stawki większej niż życie", pan Pappas albo ... Rumcajs).
Pozostając jeszcze przy serialach dla młodzieży Agata
Siecińska w „Stawiam na Tolka Banana” została podmieniona na córkę
reżysera czyli aktorkę Joannę Jędrykę a nieżyjący już Jacek Zajdler przemawia
głosem Andrzeja Seweryna.
Także
Zbigniewowi Buczkowskiemu zdarzyło się mówić „jakoś dziwnie”. W „Hubalu”
Bohdana Poręby pojawił się w drobnej roli złodzieja i bandyty, który
wykorzystuje zamieszanie wywołane wojną i napada na mieszkańców wsi. Gdy
zostaje skazany na śmierć protestuje głosem chłopięcym, wręcz piskliwym, jakże
dalekim od sprytnego warszawiaka Henia Lermaszewskiego.
Przykłady można mnożyć: w kryminale "Morderca zostawia ślad" Zbigniew Cybulski mówi głosem Tadeusza Łomnickiego a Jacka i Placka w "O takich dwóch, co ukradli księżyc", czyli młodych braci Kaczyńskich dubbingują aktorki.
Przykłady można mnożyć: w kryminale "Morderca zostawia ślad" Zbigniew Cybulski mówi głosem Tadeusza Łomnickiego a Jacka i Placka w "O takich dwóch, co ukradli księżyc", czyli młodych braci Kaczyńskich dubbingują aktorki.
Podobnie
jak w przypadku Teresy Tuszyńskiej, która w "Do widzenia, do jutra" zagrała Francuzkę będąc nastolatką, bariera językowa miała największy
wpływ na to, że w „Kingsajzie” Liza Machulska mówi głosem Anny Romantowskiej a Lidia
Fiedosiejewa-Szukszyna w kontrowersyjnej „Balladzie o Januszku” przemawia za pośrednictwem pochodzącej z Sosnowca Krystyny Królównej.
Czasem o podmianie głosu zadecydowała śmierć aktora i np. we wspomnianej "Balladzie" Wirgiliusza Grynia, pochodzącego z mojego miasta charakterystycznego aktora, dubbinguje Zdzisław Kozień (niezapomniany Zubek i król Zygmunt I Stary). Z kolei w "Czterech pancernych i psie" śmierć Tadeusza Kalinowskiego odtwarzającego rolę pułkownika spowodowała, że jego głos przeobraził się w znajomy tembr Józefa Nowaka ("Wiosna, panie sierżancie" odtwarzającego też postać ojca braci Talarów z serialu "Dom").
W
filmie „1968. Szczęśliwego Nowego Roku” Jacka Bromskiego, który to film był
rozwinięciem jednego z wątków serialu „Kuchnia polska”, pojawia się w małej roli
nieznany jeszcze szerzej Paweł Wilczak.
Gra
studenta Marka Włodarczaka protestującego wraz z innymi przeciwko decyzjom
władzy ludowej. Gdy ostatecznie staje przed komisją wojskową, która skieruje go
na służbę… do łodzi podwodnej, przemawia charakterystycznym głosem… Cezarego
Pazury. Z kolei sam Pazura zagrał w
filmie milicjanta.
Któż
mógł wtedy przypuszczać, ze Paweł Wilczak stanie się gwiazdą?
Rozpoznawalność
dała mu rola Jurija w „Ekstradycji” w której pojawił się 3 lata później.
Niektórzy nawet myśleli, że to prawdziwy Rosjanin.
Co ciekawe, w pierwszej
części tego serialu pojawił się w zupełnie innej roli. To także popularny „chwyt”
w starszych serialach, np. Maria Probosz czy Wiesław Drzewicz zagrali w „07
zgłoś się” po kilka razy, w różnych odcinkach, różne postacie.
Ale
to już zupełnie inny temat.
P.S
Jeżeli ktoś jest ciekaw innych "podmianek" można w sieci znaleźć informacje na ten temat a także filmy i seriale o których mowa, aby na własne uszy przekonać się o "twórczej", a czasem koniecznej interwencji w dzieło filmowe.
P.S
Jeżeli ktoś jest ciekaw innych "podmianek" można w sieci znaleźć informacje na ten temat a także filmy i seriale o których mowa, aby na własne uszy przekonać się o "twórczej", a czasem koniecznej interwencji w dzieło filmowe.
O.o O ja... Kargul? Naprawdę? Aż przy najbliższej okazji spróbuję to wypatrzyć/usłyszeć.
OdpowiedzUsuńPoziom zaskoczenia - 100%.
Ja oraz kolega (fani trylogii) także byliśmy zaskoczeni, ale po wsłuchaniu się oba głosy faktycznie się różnią :)
UsuńDlatego ja wolę teatr powiem szczerze, tam nie ma możliwości żeby podkładać głosy czy robić powtórki :) wszystko idzie na żywo, i dla aktorów to większe wyzwanie. Szczególnie w https://teatrkomedia.pl/ dają radę, na wrzesień widzę już lista ciekawych spektakli gotowa.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak można było nie zauważyć, że w "Samych swoich" Kargul mówi głosem, który w ogóle do niego nie pasuje. Trzeba chyba być głuchym. Podmiana głosu to zawsze zabieg ryzykowny.
OdpowiedzUsuń{Kaczyńskiemu to nie ma co się dziwić ze głos mu podkladaja
OdpowiedzUsuń20 year old Community Outreach Specialist Nathanial Gudger, hailing from Burlington enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Pottery. Took a trip to Kenya Lake System in the Great Rift Valley and drives a Alfa Romeo 6C 1750 Supercharged Gran Sport Spider. blog tutaj
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Warto było tutaj zajrzeć
OdpowiedzUsuń