"Ludzie powinni raczej nie umierać, niż się rodzić, narodziny są niegodne, niskie, tak domagać się istnienia przez pojawienie się na świecie. Śmierć jest czynnością zarozumiałą, ale dumną, obracając się ku nieistnieniu, wybieramy to, co godniejsze, bo w istnieniu, w życiu jest coś immanentnie wstydliwego, istnieć to jak głośno puszczać wiatry przy kolacji, być jest żałośnie, być jest śmiesznie, być jest niedobrze. Nie być - to wyrafinowane. Niebyt jest elegancki. Wstydzę się tego, że ciąży na mnie odpowiedzialność za gafę bycia mną, za nietakt narodzin, za niezgrabność tego, że ciągle żyje, zamiast się zastrzelić samemu albo dać się zastrzelić Niemcom i przez śmierć stać się człowiekiem eleganckim"
Szczepan Twardoch, Morfina,
Wydawnictwo Literackie, 2012 r. s.89-90
Nihilizm Konstantego Willemanna, bohatera
powieści Szczepana Twardocha, jest uzasadniony, jeśli weźmie się pod uwagę kim
jest, w jakich znalazł się okolicznościach i jaka rzeczywistość go otacza.
Niemniej,dzisiaj może nawet bardziej można poczuć bezsens istnienia w
galopującym świecie. W "Morfinie" był smutny październik a teraz jest
połowa lutego, równoważne czasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze