Bartłomiej Majzel - Torf
1. święty który kroczy - wyciąga z was sny
proces beatyfikacji został wydłużony.
bartuś.miałeś wtedy zieloną kurtkę z wytartymi łokciami
dobrze pamiętam: ciało było oblepione sokiem.
powiedz. co widziałeś w tamtych ludziach?
wiatr? własną świętość?
kochaną kobietę która wyszła pomachać wygasającym światłom?
zobaczyłem ich w tle.
chudych i poplamionych.
kto powiedział że byli bardziej samotni niż ja?
ach jacyż oni byli żywi
naszym życiem ożywieni!
a ten który patrzył w twoją stronę i płakał?
miałeś wtedy spodnie z dziurą wielką jak oddech księżyca.
bo byli jakby z innej gliny wyrzeźbieni.
wypalali ogniska żegnając się z losem
a potem szli w tę słowiańską noc.
blade ciała leżały jak kukły dokoła jeziora.
to tło.wpełzało i szło.
pragnęło być wyraźne.ale było tłem.
2. ja tę ziemię słowami dramatycznie pozmieniam - w biel
świętość bartku jest ciszą. kiedy roczny ptak zapala ogniska.
my się świętością do syta najemy.
będziemy się obżerać.wpychając w usta sól.
bo życie w końcu wycieka.
przez liście do oceanu.nie dotykając nikogo.
niewiarygodne, to wszystko jednak żyje tam gdzie my.
żyje w nas, choć nie za nas.
i jest niewzruszone
Bartłomiej Majzel, Biała Afryka, Biuro Literackie, Wrocław 2006 r.
Pozwolisz, że zacytuję Twoje słowa Patryku, bo wydają mi się być bardzo mądre i szczególne w swoim rodzaju
OdpowiedzUsuń" świętość bartku jest ciszą.kiedy roczny ptak zapala ogniska.
my się świętością do syta najemy.
będziemy się obżerać.wpychając w usta sól.
bo życie w końcu wycieka.
przez liście do oceanu.nie dotykając nikogo."
Wiesz, w życiu jest tak, że to my bywamy ptakami, które rozsiewają uczucia.Dobry, poetycki obraz przemijania, choć trochę smutne. Myślę, że czasem, aż za dobrze czujemy dotknięcie swojego: jestem. Ale, świat jest piękny i jakoś da się na nim żyć.
Pozdrawiam cieplutko Daria
też tak myślę, tylko to nie są moje słowa ale Majzla ;)
OdpowiedzUsuńNo tak:)Gapa ze mnie:)
OdpowiedzUsuń