wijesz gniazdko jak rzeka w dolinie. kocyk, koszyk, korale między
ustami. trójca: wódka, jajka, kokaina. dziś stracisz
równowagę. na początku dotknięcie
nosami. zjadasz jajko, jesteś pociągająca, zbliżamy się
kieliszkami do se-dna, spijamy z dziobków dzbaneczkami.
szczebioczesz, stroszysz piórka. idziemy po linii czy wchodzimy?
pod pałatkę przed potokiem słów. daj łapkę,
ucałuję, doprowadzę. ugryź czekoladkę, aż polecą wiórki
kokosowe. gotowa do prze-boju – daj mi ten koc?
zdejmij obrączkę, zgubimy ornitologów. nerwy puszczają, odwilż
zejście do parteru, zapasy i puste butelki. cienie zajmują się
sobą i łąką, trawiąc corpus delicti. chłoniemy rozłożeni pokotem
chłodniejemy, przychodzą koty. mruczą o świecie,
zachwiał się po sadach i lasach. strach jest wróblem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze