Kraj na rozdrożu
Książka Piotra Pogorzelskiego jest relacją
dziennikarską a nie spojrzeniem literackim. Autor przekazuje wiele informacji,
stara się nie wartościować i na końcu każdego rozdziału zamieszcza wywiady
dotyczące podejmowanego tematu. Pokazuje rzeczywistość, którą trudno jest
jednoznacznie skatalogować i opisać. Stanowi to zarówno o plusie książki, jak i
jej mankamencie.
Ukraina jest krajem bardzo zróżnicowanym,
w którym język ukraiński dominuje na wsi i prowincji, ale nie w miastach, z
wyjątkiem zachodniej części kraju. Ukraińcy dopiero budują swoją świadomość
historyczną i często nie zdają sobie sprawy o rzeczach, które powinny być znane
każdemu. Nawet religia często raczej dzieli zamiast łączyć, a we wszystkich
aspektach życia widać ogromne wpływy języka i kultury rosyjskiej.
Ukrainą rządzi pieniądz a oligarchowie często zastępują państwo w
realizacji dużych inwestycji, czasem są nawet państwem. Pogorzelski na wstępie nazywa
Ukrainę "krajem egzotycznym", pomimo że miasta i ludzie są do nas
podobni. O wszystkich decyduje chyba "stan umysłu", który powoduje,
że posługujemy się zazwyczaj skrajnościami - bardzo podobne albo bardzo
odległe. Trudno jest napisać o tej książce jedno zdanie, które będzie do niej i
opisywanej Ukrainy, kluczem a nie wytrychem. Jeżeli jednak chcemy zrozumieć,
skąd i po co wzięła się cała ta wojna, która toczy się na wschodzie, ta pozycja
nam w tym pomoże, ale wnioski trzeba formułować samodzielnie.
Na koniec posłużę się anegdotą z książki - znajomi autora zapłacili zawyżoną łapówkę drogówce, potem dogania ich radiowóz na sygnale, wyskakuje milicjant i mówi "Gdy mi pan płacił, wypadła panu karta kredytowa, oddaję"
Piotr Pogorzelski, Barszcz ukraiński, Helion 2014 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze