29 kwi 2015

Krótko pisząc: Dwa dni, jedna noc


Człowiek człowiekowi premią


Film braci Dardenne jest współczesnym moralitetem, grecką tragedią w XXI wieku, gdzie zamiast złowrogich bogów jest nieczuła korporacja a na Deus ex machina raczej nie ma co liczyć. Można za to liczyć lub zawieść się na ludziach. Sandra (Marion Cottilard) miała przerwę w pracy w wyniku załamania nerwowego a jej koledzy i koleżanki zostali postawieni przed trudnym wyborem. Dyrektor i kierownik doprowadzili jeszcze przed jej powrotem do głosowania w czasie którego mieli się opowiedzieć albo za pozostawieniem jej w pracy albo wypłatą wysokiej premii. Większość wybrała premie ale Sandra wraz z przyjaciółką upraszają dyrektora o powtórne głosowanie w poniedziałek rano. Bohaterka ma dwa dni i jedną noc, aby przekonać większość do siebie i nie wrócić na zasiłek.


W filmie nie mamy do czynienia z "Dwunastoma gniewnymi ludźmi", których po kolei trzeba przekonać do zmiany zdania. Sandra może liczyć na pomoc męża ale sama musi się udać lub zadzwonić do każdego z osobna i prosić o zmianę decyzji. Jak można się domyśleć, te krótkie spotkania nie należą do łatwych ani przyjemnych, ale zdobywa stopniowo poparcie. Jedna koleżanka udaje, że nie ma jej w domu a inny współpracownik jest agresywny. Sandra jest na skraju ponownego załamania.

Realizm i brak podniosłości to największe atuty tego filmu. Bohaterka jest zwyczajna, jak miejski krajobraz po którym się porusza. Marion Cottilard nie przypomina gwiazdy z Hollywood - jest zmęczona, nieuczesana, zagubiona. Ostateczne głosowanie jest zarówno porażką jak i zwycięstwem, bo przecież każde ważne wydarzenie w życiu ma swoje dwie strony. Film porusza ten problem uprzedmiotowienia człowieka w liberalnej rzeczywistości, w której każdy powinien dbać przede wszystkim o siebie. 



Relacja międzyludzka w zetknięciu z premią w wysokości 1000 euro wydaje się być (powinna być?) skazana na porażkę. Znajomi z pracy nie głosowali przeciwko niej ale za premią, coś budują, mają kredyty itp itd, z pewnością nie można ich osądzać i pouczać. Oglądając "Dwa dni, jedna noc" można zapomnieć, że Europa Zachodnia jest miejscem płynącym miodem i mlekiem dla każdego, w którym każdy niewiele pracuje a wszystko ma i to w przesycie. Rzeczywistość surowa jak i obraz, w którym najweselsze chwile bohaterowie spędzają w samochodzie przy dźwiękach ulubionych piosenek.

Na plus: postać odgrywana przez Marion Cottilard, tematyka, realizacja i zakończenie

Na minus: w zasadzie trudno się do czegoś przyczepić




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze