24 lis 2014

siódmy dzień



legenda o czaszkach, kamieniach milowych na zamek z piasku. 

dotknięci ręką, cholerą lub pierścieniem. życie staje się

zagładą, rondem kapelusza inkwizytora, leśnym 

wąwozem. tędy strzygi wychodzą na swoje


przypowieść o ciężarówkach z żelazem, martwej naturze

z malwą między sztabami. piękno staje się skargą, echem 

inicjacji, pogorzeliskiem. zapachem dna jeziora pod progiem

potem światło załamuje się, rozkłada po kątach. strach 


wypada z gniazda, przepycha się gardłem, jak drapieżny kormoran.

smakuje jak białko a może jest jęczmieniem na oku, białą pestką dyni? 

kierowcy zrzucają ładunek. tubylcy strzepują piasek z kolan, podnoszą  kamienie. 

tutaj odpoczywa diabeł. właśnie wyciągnął kopyta

Photo credit: Untitled blue / Foter / CC BY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze