styczeń zbiera żniwo, jak sierpień
sierpami roznosi pole. po kęsie, na strzępy.
wiesz: nosi mnie, kręcę się jak turbina, roztrzęsiona
mówimy metaforami, miesiącami. porównania z niewiadomymi
mężczyznami, kobietami. forma się wylewa i ginie, jak my
w lesie. niedopowiedzeń ciąg dalszy. uciekamy przez niego,
z kratami na plecach, kraterami pod stopami, powrozami na szyjach
powróżyć ci? – fusy, oczy, układ żył na nadgarstkach.
salon refuses, garściami brane życie, sypane do urn.
wybory na oczy nieoczywiste, czyste, piękne
byliśmy niedojrzali. czy możemy się odciąć
od sieci? powiązań, tego wszystkiego. spotkamy się
w kwietniu, spleciemy gniazdko. rzucimy życie,
podniesiemy kwestie. połączymy się
ponownie. po krótkiej przerwie.
Photo credit: iloveart106 / Foter / CC BY |
"mówimy metaforami, miesiącami. porównania z niewiadomymi"
OdpowiedzUsuńjuż ja sobie zapamiętam ten wers i wiersz
tu znowu
cicho
bardzo mi miło ;)
OdpowiedzUsuń