Pan Posłuszny
czytał dziecku bajkę na dobranoc. Nie tak dawno temu mieszkańcy pewnego
europejskiego grodu wpadli na pomysł, aby sprowadzić do opuszczonej groty
smoka. Rajcy miejscy na czele z królem, zgodnie z ideą wprowadzania większej
różnorodności kulturowej w królestwie, chcieli w ten sposób pokazać swoją
tolerancję dla wszelakiej odmienności. Smok mógł liczyć na pomoc socjalną oraz
pobłażliwość i przychylne spojrzenie w przypadku konfliktów z autochtonami na
gruncie różnic kulturowych. Wszelkie oznaki niechęci wobec smoka były nazywane
ciemnogrodem, zacofaniem i piętnowane w szanującym się towarzystwie.
Niedowiarków przekonywano, że smok z czasem zintegruje się z mieszkańcami
królestwa i nadejdą złote czasy. Z czasem smoków zaczęło przybywać, ale miast
przyjmować zwyczaje i obyczaje swoich nowych sąsiadów, zaczęły kultywować dawne
smocze obyczaje. A to w wyniku pewnych niesnasek przypaliły ogniem tubylców,
formowały marsze protestacyjne, żądały, aby w szkołach przestać nauczać o złych
smokach i dobrym Dratewce, gdyż to rani ich uczucia. Smocze mamy i smoczy
tatusiowie chcieli móc karcić swoje smocze pociechy zgodnie z odwiecznymi
smoczymi zwyczajami, które stały w sprzeczności z standardami wychowawczymi
europejskiego królestwa.
Doszło w końcu do tego, że młode smoki zaczęły atakować i pożerać na ulicach młode dziewice. Jak stwierdził jeden ze smoczych przedstawicieli, młode i ponętne dziewice chodząc po ulicach prowokują smoki do ataków. Taka jest ich natura i nie można z tym walczyć. Wina leżała zatem po stronie dotychczasowych mieszkańców i ich nieprzyzwoitych obyczajów. Młode kobiety musiały odtąd okrywać się szczelnie, aby przypadkiem nie sprowokować gorącokrwistych smoków. W ten właśnie sposób, drogie dziecko, buduje się wzajemną tolerancję i szacunek – Pan Posłuszny przeczytał ostatnie słowa bajki. W pierwszej chwili szukał jeszcze jakiegoś dobrego zakończenia albo morału – wszystko na próżno. Spojrzał na smutne oczy maleństwa i już zamierzał opowiedzieć mu skrywaną głęboko w myślach bajkę o Smoku Wawelskim i Szewczyku Dratewce, ale w porę ugryzł się w język. Nie miał prawa kalać młodego umysłu pomysłem, iż smoka można podstępem unicestwić. Nowoczesny człowiek nie rozwiązywał problemów w ten sposób – od czego był dialog, tolerancja i wzajemne zrozumienie? Smok jest takim samym stworzeniem ja my – szepnął do ucha dziewczynce. A w razie czego szybko uciekaj lub najlepiej nie wychodź z domu wieczorem – dodał Pan Posłuszny gasząc światło.
Doszło w końcu do tego, że młode smoki zaczęły atakować i pożerać na ulicach młode dziewice. Jak stwierdził jeden ze smoczych przedstawicieli, młode i ponętne dziewice chodząc po ulicach prowokują smoki do ataków. Taka jest ich natura i nie można z tym walczyć. Wina leżała zatem po stronie dotychczasowych mieszkańców i ich nieprzyzwoitych obyczajów. Młode kobiety musiały odtąd okrywać się szczelnie, aby przypadkiem nie sprowokować gorącokrwistych smoków. W ten właśnie sposób, drogie dziecko, buduje się wzajemną tolerancję i szacunek – Pan Posłuszny przeczytał ostatnie słowa bajki. W pierwszej chwili szukał jeszcze jakiegoś dobrego zakończenia albo morału – wszystko na próżno. Spojrzał na smutne oczy maleństwa i już zamierzał opowiedzieć mu skrywaną głęboko w myślach bajkę o Smoku Wawelskim i Szewczyku Dratewce, ale w porę ugryzł się w język. Nie miał prawa kalać młodego umysłu pomysłem, iż smoka można podstępem unicestwić. Nowoczesny człowiek nie rozwiązywał problemów w ten sposób – od czego był dialog, tolerancja i wzajemne zrozumienie? Smok jest takim samym stworzeniem ja my – szepnął do ucha dziewczynce. A w razie czego szybko uciekaj lub najlepiej nie wychodź z domu wieczorem – dodał Pan Posłuszny gasząc światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze