16 kwi 2013

Pan Posłuszny czyta bajkę



     Pan Posłuszny czytał dziecku bajkę na dobranoc. Nie tak dawno temu mieszkańcy pewnego europejskiego grodu wpadli na pomysł, aby sprowadzić do opuszczonej groty smoka. Rajcy miejscy na czele z królem, zgodnie z ideą wprowadzania większej różnorodności kulturowej w królestwie, chcieli w ten sposób pokazać swoją tolerancję dla wszelakiej odmienności. Smok mógł liczyć na pomoc socjalną oraz pobłażliwość i przychylne spojrzenie w przypadku konfliktów z autochtonami na gruncie różnic kulturowych. Wszelkie oznaki niechęci wobec smoka były nazywane ciemnogrodem, zacofaniem i piętnowane w szanującym się towarzystwie. Niedowiarków przekonywano, że smok z czasem zintegruje się z mieszkańcami królestwa i nadejdą złote czasy. Z czasem smoków zaczęło przybywać, ale miast przyjmować zwyczaje i obyczaje swoich nowych sąsiadów, zaczęły kultywować dawne smocze obyczaje. A to w wyniku pewnych niesnasek przypaliły ogniem tubylców, formowały marsze protestacyjne, żądały, aby w szkołach przestać nauczać o złych smokach i dobrym Dratewce, gdyż to rani ich uczucia. Smocze mamy i smoczy tatusiowie chcieli móc karcić swoje smocze pociechy zgodnie z odwiecznymi smoczymi zwyczajami, które stały w sprzeczności z standardami wychowawczymi europejskiego królestwa. 

      Doszło w końcu do tego, że młode smoki zaczęły atakować i pożerać na ulicach młode dziewice. Jak stwierdził jeden ze smoczych przedstawicieli, młode i ponętne dziewice chodząc po ulicach prowokują smoki do ataków. Taka jest ich natura i nie można z tym walczyć. Wina leżała zatem po stronie dotychczasowych mieszkańców i ich nieprzyzwoitych obyczajów. Młode kobiety musiały odtąd okrywać się szczelnie, aby przypadkiem nie sprowokować gorącokrwistych smoków. W ten właśnie sposób, drogie dziecko, buduje się wzajemną tolerancję i szacunek – Pan Posłuszny przeczytał ostatnie słowa bajki. W pierwszej chwili szukał jeszcze jakiegoś dobrego zakończenia albo morału – wszystko na próżno. Spojrzał na smutne oczy maleństwa i już zamierzał opowiedzieć mu skrywaną głęboko w myślach bajkę o Smoku Wawelskim i Szewczyku Dratewce, ale w porę ugryzł się w język. Nie miał prawa kalać młodego umysłu pomysłem, iż smoka można podstępem unicestwić. Nowoczesny człowiek nie rozwiązywał problemów w ten sposób – od czego był dialog, tolerancja i wzajemne zrozumienie? Smok jest takim samym stworzeniem ja my – szepnął do ucha dziewczynce. A w razie czego szybko uciekaj lub najlepiej nie wychodź z domu wieczorem – dodał Pan Posłuszny gasząc światło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze