twój zapach przemarzł, odszedł za nieodległe morze
do kraju gorącego jak niegdyś trawa pod plecami
twój brzuch jest jeszcze letni, już nie gorący
nie zbliżajmy się nosami, są takie zdradliwe
rosną całe życie. nadchodzi czas katarów
czuję coraz mniej. cień mam dłuższy i cieńszy
rzuca się na ściany, świeżo malowane. jakby szukał dziury
wyjścia z getta. żyję w tym cieniu jak pod koroną
dawno ściętego drzewa. ukryta w zbożu puszczasz
w oczy zajączki: oszczędzaj lusterko i uśmiechy
przed snem zamrucz - dream a little dream of me
i możesz pomyśleć, że zmawiasz dla mnie modlitwę
twój zapach stał się myślą rozebraną ze słów
rozmyśliłem się, na wszystkie strony.
bardzo ładna puenta, ale w środku chyba jeszcze "za dużo dobrego", która jak dla mnie
OdpowiedzUsuńrozmywa to, co w tym wierszu chciałabym, jako czytelnik zobaczyć, z tym, że to oczywiście
moje pobożne, czytelnicze życzenia :)
reasumując, ja bym jeszcze cięła, co oczywiście nie oznacza, że wiersz pozostawił mnie
obojętną, bo nie.
sorry za rozstrzał tekstu, ale ostatnio komp świruje i wklejam z notatnika :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wiem, że czegoś brakuje albo czegoś jest za dużo. wkleiłem też wersję z "twój zapach stał się myślą rozebraną ze słów" - tutaj "ze słów" jest w domyśle. trzecia strofa jest dość skondensowana i nie wiem, czy nie za bardzo. Ciągle nad nim myślę ;)
OdpowiedzUsuńmyśl, bo wg mnie warto
OdpowiedzUsuńi kolejna - III wersja.
OdpowiedzUsuń