Metroseksualizm nie jest trendem zupełnie nowym, ale wciąż rozbudza duże emocje. Zjawisko to trudno jednoznacznie zakwalifikować i oceniać. Wydaje się bowiem, że wizerunek mężczyzny, który przesadnie dba o swój wygląd i stara się nadążać za modą, jest niewystarczający. Jaka jest więc prawda?
Duży wpływ na charakter zjawiska wywarła kultura masowa. Nie pozostawia ona wiele miejsca dla ludzi zaniedbanych i starych. Chcąc być modnym, trzeba dbać o młodzieńczy wygląd, czystość i kondycję. Metroseksualizm, wbrew swojej nazwie, nie jest bowiem nową orientacją seksualną, a jedynie stylem życia, trudnym do zaakceptowania przez konserwatystów.
Nieokreślony narcyzm, który stał się stylem
W pierwotnym znaczeniu mężczyzna metroseksualny był symbolem narcyza, próżnego osobnika skupionego na swoim wyglądzie i lekkim sposobie bycia, albo wręcz transseksualisty. Przedrostek „metro” wskazywał, iż chodzi o mieszkańca przede wszystkim metropolii i miast. Słowo to można również tłumaczyć jako „pomiędzy”, co oznacza kogoś żyjącego na granicy tradycyjnych wizerunków płci, będącego zarazem dowodem na zacieranie się różnic między nimi. Z tego też względu ocena takich osób musiała być skrajna. Dla jednych zjawisko to pozostaje symbolem zniewieścienia, a nawet przejawem homoseksualizmu. Dla innych jest to sposób na dostosowanie się do współczesności, gdy ciało stało się wizytówką nie mniej ważną niż wiedza, doświadczenie i kultura osobista. Osoby bardziej podejrzliwe widzą w tym zaplanowaną i dalekosiężną akcję marketingową, która miała posłużyć rozwinięciu całej gamy produktów kosmetycznych dla mężczyzn. Chyba stosunkowo najmniej popularną jest opinia, że może być to naturalna potrzeba części mężczyzn, spowodowana kompleksami. W tym wypadku dbanie o swój wygląd, w zakresie często nie mniejszym niż kobiety, sprzyja nabieraniu pewności siebie i przekonaniu o własnej wartości. Zgodnym można być jedynie w opinii, że zjawisko nie zaistniałoby powszechnie bez rosnącej akceptacji dla homoseksualizmu.
Photo credit: Street matt / Foter / CC BY |
Metroseksualista kontra macho
W wielu aspektach życia mamy do czynienia z dwoma skrajnymi i wykluczającymi się nawzajem stereotypami. Również wizerunek mężczyzny metroseksualnego powstał na zasadzie silnego kontrastu. Z jednej strony, mamy klasyczny stereotyp macho – dobrze zbudowanego, silnego, pewnego siebie, zdecydowanego w działaniach. Zazwyczaj także jest to osobnik przedmiotowo, a wręcz obcesowo traktujący kobiety, zazwyczaj spocony, nieogolony, niezbyt bystry i nieprzywiązujący wielkiej uwagi do stroju. Jego antytezą stał się stereotyp metroseksualisty – nowoczesnego, dbającego o zdrowie, z wydepilowanym ciałem, opalonego, o zadbanych dłoniach, włosach ułożonych w modną fryzurę, wypielęgnowanej twarzy, zwracającego uwagę na każdy detal i zmienność mody.
W przeciwieństwie do macho, potrafi okazywać emocje, jest wrażliwy, czuły i delikatny, a kobiety są dla niego równoprawnymi partnerkami. Zarazem nie musi być cherlawy i słaby, gdyż potrafi zadbać o aktywność sportową – pływa, jeździ na rowerze, nie rozbudowuje jednak masy mięśniowej, kładąc nacisk na utrzymanie kondycji.
Między dwoma stereotypami nie ma żadnych związków, stanowią nawzajem dla siebie doskonałe przykłady jak „facet nie powinien wyglądać”. Tymczasem typ metroseksualny stał się także pewnego rodzaju szansą dla młodych mężczyzn, którzy ani mentalnie ani fizycznie nie nadawali się do odgrywania roli macho, a zarazem chcieli być osobami wyrazistymi. Oczywiście, pomiędzy tymi dwoma typami męskiego wizerunku rozciąga się cały wachlarz stylów bycia, które mogą czerpać po trosze od każdego z nich.
Zmiana ról społecznych
Metroseksualizmu nie można jednak potraktować wyłącznie jako wytworu współczesnej mody czy wykreowanego trendu. Duże znaczenie ma zakres zmian zachodzących w przewartościowywaniu tradycyjnych ról społecznych. Feminizm i rosnące równouprawnienie sprawiły, że kobiety zaczęły nabierać pewnych męskich cech, co nie mogło pozostać bez wpływu na płeć brzydką. Obecne czasy sprzyjają zmianom w mentalności i stopniowemu zrywaniu z klasycznym wizerunkiem mężczyzny jako głowy domu i głównego żywiciela rodziny, co przysłużyło się dla stworzenia miejsca dla mężczyzny metroseksualnego Kobiety nie są już słabą płcią, która wymaga nieustannej ochrony, poświęcają czasem macierzyństwo na rzecz kariery, potrafią jasno określać swoje potrzeby i cele a nawet dominować nad mężczyzną. Z tego punktu widzenia można tłumaczyć uwydatnianie u mężczyzn tych cech charakteru, które dawniej uważane były za bardzo niemęskie a wręcz wstydliwe. Można to nazwać formą społecznego przyzwolenia na okazywanie „bardziej miękkiej” natury mężczyzny.
Krytyka pięknego mężczyzny
Mężczyzna metroseksualny jest nowym wzorcem w galerii męskich typów i jak każda nowość, adaptuje się z trudem. Stereotypowy pogląd wiąże z osobą bardzo dbającą o wygląd przekonanie, iż jest to osobnik o ubogim życiu wewnętrznym. Oczywiście, granica pomiędzy dbaniem o schludny wygląd a przesadnym zwracaniem uwagi na każdy detal jest nieokreślona i zależy od doświadczeń i spojrzenia oceniającego. Można jednak przypuszczać, że wraz z osłabnięciem mody na wizerunek „mocno rzucający się w oczy”, który jest postrzegany jako nienaturalny, pozostanie dobry nawyk dbania o wygląd. Głosy najbardziej krytyczne wskazują, iż metroseksualizm jest wyłącznie zgrabnym hasłem, które miało za cel uzasadnić i kamuflować niezdrowe upodobania, w postaci korzystania ze środków i miejsc dostępnych dotąd wyłącznie dla kobiet. Metroseksualista nie musi być jednak zapatrzonym w siebie pięknisiem, gdyż może być zarazem na tyle męski, aby pamiętać, kiedy trzeba zachować się jak „mężczyzna”.
pl.wikipedia.org |
A co na to kobiety?
Zawsze można powiedzieć, że żaden facet nie robi tego wszystkiego dla samego siebie i swego dobrego samopoczucia. Można uznać, że wszystkie jego poczynania służą temu, aby podobać się kobietom – jest to współczesna wersja tańca godowego. Gusta kobiet są jednak bardzo zróżnicowane i nie ma w tej dziedzinie żadnych pewnych reguł. Oczywiście, można wzdychać do metroseksualnych wizerunków Davida Beckhama, Toma Cruise’a czy Brada Pitta, ale to tylko ikony popkultury, które przy bliższym poznaniu mogą wiele stracić. Zarazem mężczyźni również chcieliby wyglądać podobnie i cieszyć się taką sławą i pieniędzmi. Kultura obrazkowa zmusza nas do myślenia obrazami, które jednak tracą na znaczeniu, podobnie jak wszelkie gusta czy trendy, gdy do głosu dojdzie zauroczenie, fascynacja, pożądanie czy wreszcie miłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze