5 sty 2010

Gdyby Polacy wygrali Powstanie Warszawskie


Co by było gdyby historia potoczyła się nieco inaczej?, gdyby jeden istotny fakt w całym ważnym wydarzeniu historycznym nie miał miejsca, albo miał odmienny przebieg? 


       Rozważania i spekulacje na temat alternatywnego przebiegu Powstania Warszawskiego w książce „Gdyby..., Całkiem inna historia Polski” podejmuje się Prof. Włodzimierz Borodziej, min. wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim. Kluczem do zupełnie odmiennego przebiegu Powstania Warszawskiego, zdaniem autora, jest udany zamach na Hitlera, który został przeprowadzony przez Clausa von Stauffenberga 20 lipca 1944. Wydaje się zatem, że uzasadnionym jest twierdzenie, iż śmierć Hitlera zmieniłaby sytuację Niemców w okupowanej Polsce- nerwowe oczekiwanie na dalszy przebieg wydarzeń, wzrost napięcia między Wehrmachtem a SS i Gestapo, chaos informacyjny i narastający bałagan. Niemcy są na skraju załamania a sytuacja staje się stosunkowo podobna do tej ze schyłku I wojny światowej. Wydaje się, że dobrze zaplanowane powstanie i odpowiednio dobrany moment jego wybuchu dawałby bez porównania większe szanse na sukces niż miało to miejsce w rzeczywistości. Dalsze wydarzenia następują już szybko – spiskowcom udaje się przejąć władzę a wielu wysokich dostojników NSDAP, Gestapo i SS zostaje aresztowanych. Goring milczy i nikt nie wie, gdzie się znajduje, Bormann ucieka, ale wkrótce zostaje pojmany a Goebbels odbiera sobie życie, gdy u jego drzwi pojawiają się uzbrojeni żołnierze. Spiskowcy ogłaszają utworzenie rządu tymczasowego, który zwraca się do aliantów zachodnich o rozejm, dochodzi do lokalnych starć między Wehrmachtem a SS, która pod przywództwem Himmlera stara się odzyskać wpływ na sytuację. Można także przypuszczać, zdaniem autora, że dowódca garnizonu warszawskiego podporządkowałby się nowym władzom i przyjął postawę wyczekującą. 

       
    Tymczasem napięcie w mieście wzrasta z godziny na godzinę, w nocy chyłkiem uciekają władze cywilne, urzędnicy z rodzinami, esesmani i gestapowcy a pozostali w gmachu na Alei Szucha rozpoczynają palenie akt. Armia Krajowa powraca do pierwotnych planów akcji „Burza” tj. nie atakować regularnej armii, a skupić się na Gestapo i SS, czyli tych, którzy mogą walczyć do końca za III Rzeszę. W tym samym czasie zamierają walki na zachodzie, ale Armia Czerwona zajmuje po walkach Lwów i Lublin i prą dalej na zachód. Powstanie wybucha jeszcze przed 1 sierpnia, dowództwo z Borem-Komorowskim na czele rezygnuje z ataków na lotnisko i mosty, skupiając większość sił w uderzeniu na Śródmieście. Jednostki Wehrmachtu otrzymują rozkaz okopania się w strategicznych punktach miasta - mosty, lotnisko, własne koszary a zarazem przyjmują postawę obronną i wyczekującą. W międzyczasie osłabione jednostki SS i Gestapo ponoszą porażki, ucieka załoga Pawiaka, a niemieccy cywile, chronieni przez regularne wojsko, zapychają drogi wyjazdowe z miasta. Po kilkudniowych starciach z powstańcami dowódca garnizonu warszawskiego skłania się ku pertraktacjom w celu zorganizowanego opuszczenia Warszawy, podobną wolę wyraża SS. Dowództwo AK przystępuje do rozmów, gdyż ostatnie walki przyniosły większą liczbę zabitych i rannych a ponadto ciągle brakuje broni i amunicji. Rzeczywisty cel powstania zostaje osiągnięty a Warszawa jest praktycznie wolna, na wszystkich ważniejszych urzędach pojawiają się biało-czerwone flagi a Delegat Rządu na Kraj oficjalnie obwieszcza objęcie przez AK władzy wojskowej nad stolicą. Armia Krajowa kontynuuje plany akcji „Burza” poza Warszawą atakując niemiecką żandarmerię i SS. W tym samym czasie NKWD podstępnie aresztuje lwowskich i lubelskich członków AK a Stalin zarządza natychmiastową ofensywę w kierunku pól naftowych Rumuni. 

      Premierzy Anglii i Polski piszą wspólnie list do Stalina, w którym zwracają się do niego o podjęcie natychmiastowych rozmów w sprawie przyszłości Polski. W ciągu kilku najbliższych dni na Okęciu ląduje polski dywizjon myśliwski a po nim transportowce RAF, na którego pokładzie przybywa do kraju Rząd londyński z premierem Mikołajczykiem na czele. Radio Moskwa nadaje w tym czasie komunikat o powstaniu w Lublinie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN) a Rząd londyński określa się w nim mianem „samozwańczego” i „nielegalnego”. Stalin w rozmowach z aliantami powołuje się na „suwerenną wolę Polaków” reprezentowanych przez PKWN i armię Berlinga, którym to Sowieci zamierzają przekazać władzę cywilną nad ziemiami między Bugiem a Wisłą. Ofensywa radziecka dociera z trudem na wschodni brzeg Wisły tocząc walki z wycofującymi się na całym froncie jednostkami Wehrmachtu. Czołgi radzieckie stają w końcu z braku paliwa a piechota pozostaje daleko w tyle. Oddziały AK wkraczają do opuszczonej już przez Niemców Łodzi, przynosząc zarazem wolność Żydom z łódzkiego getta (które rzeczywiście było ostatnim w Europie zlikwidowanym przez Niemców w sierpniu 1944 roku). Wojna dobiega końca jeszcze przed Bożym Narodzeniem 1944 roku a całe Niemcy dostają się pod okupację aliantów zachodnich, co było warunkiem zaprzestania walk. ZSRR jako sojusznik zakłada swoją misję łącznikową w okupowanym Berlinie oraz uczestniczy w denazyfikacji Niemiec.

    Konferencja Wielkiej Trójki w Poczdamie likwiduje Prusy Wschodnie- południowa część z Olsztynem ma przypaść powstałej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej a Stalin domaga się od zachodnich partnerów zarządu międzynarodowego nad Górnym Śląskiem, dodając zarazem, że „polscy demokraci” chcą referendum w całej Polsce, czego skutkiem ma być połączenie z narodami ZSRR. Sprawa przyszłych granic, terytorium i ustroju zjednoczonej Polski pozostaje dla dotychczasowych sojuszników kością niezgody. Z powodu zaistniałej sytuacji Anglicy i Amerykanie składają Mikołajczykowi ofertę nie do odrzucenia: „Polska Zachodnia” otrzyma Wolne Miasto Gdańsk, rejencję opolską, kilka powiatów pomorskich plus pokaźny udział w reparacjach wojennych, wybory „na zachód od Wisły” odbędą się pod ich kuratelą a oni sami (co mają zamiar na razie ukryć przed Stalinem) wybudują w Polsce swoje bazy wojskowe. W każdym innym przypadku Polska może stać się tylko kolejną sowiecką republiką albo satelitą potężnego sąsiada – tymi słowami przekonują premiera polskiego rządu. Żelazna kurtyna zapada nad Europą a jej symbolem nie będzie podzielony Berlin, ale podzielona Polska i Warszawa, graniczna Wisła i dwa państwa polskie żywiące do siebie wrogość ideologiczną. 

Polska Rzeczpospolita Ludowa staje się najbardziej wysuniętym posterunkiem „wspólnoty socjalistycznej”, państwem frontowym a zarazem modelowym w stosunku do „burżuazyjnej” Rzeczpospolitej Polskiej. Radziecki historyk napisze po latach, że „reakcyjna klika londyńsko- warszawska o antynarodowym, reakcyjnym obliczu za plecami sojusznika dogadała się z Niemcami i wywołała tzw „Powstanie warszawskie”, które jak się później okazało, uniemożliwiło wszystkim polskim robotnikom i chłopom życie i pracę w socjalistycznej wspólnocie i przyjaźni z ZSRR”. Angielski historyk napisze jednak „Polakom udało się idealnie trafić z momentem wybuchu powstania, największa armia podziemna w okupowanej Europie wyzwoliła swoją stolicę własnymi siłami zaledwie w kilka dni, a zarazem, jak się później okazało, uchroniła kraj przed dominacją sowiecką. Polacy, jak wy to robicie?”.
Photo credit: Foter / CC BY-SA

      Dla Rzeczpospolitej Polskiej, Powstanie Warszawskie urasta do rangi mitu założycielskiego, drugiego w pełni udanego powstania w historii Polski (obok Powstania Wielkopolskiego), a zarazem tak doniosłego jak odzyskanie niepodległości w 1918 roku. Powstanie było krótkie acz intensywne, nie przyniosło wielu ofiar, przynosząc niezwykle wymierne korzyści. Samo miasto uniknęło zburzenia a życie zachował kwiat ówczesnej młodzieży i inteligencji. W stare mury Pałacu Saskiego powrócił Sztab Generalny Wojska Polskiego, teraz już armii będącej częścią NATO, którego Polska jest jednym z założycieli.
W 1973 roku Literacką Nagrodę Nobla odbiera Krzysztof Kamil Baczyński a na ceremonii w Sztokholmie towarzyszą mu żona i 28 letni syn.

    Czy tak mogły się potoczyć losy Polski po udanym Powstaniu Warszawskim? Moim zdaniem, wizja przedstawiona przez profesora Borodzieja (którą tutaj mocno streściłem uzupełniając ją własnymi wstawkami) wydaje się całkiem prawdopodobna a zarazem bardzo optymistyczna. W pesymistycznej wizji alternatywnej historii Polski, sukces Powstania zapewne nie byłby tak spektakularny i nie zmieniłby tak mocno oblicza współczesnej Polski, nie zmieniłby polskiej mentalności. Ja jednak pozostaję umiarkowanym optymistą i wierzę, że takiej szansy od losu, tym razem byśmy nie zaprzepaścili.
Co do Hitlera jeszcze... to miał on wprost niesamowite szczęście podczas zamachu w Wilczym Szańcu, ale o tym jeszcze napiszę. Polecam też zainteresowanym historią całą książkę z alternatywnymi wizjami historii Polski, od czasów Chrztu Polski po Obrady Okrągłego Stołu.

Gdyby..., Całkiem inna historia Polski, Wydawnictwo Demart

Włodzimierz Borodziej, Co by było gdyby Polacy wygrali Powstanie Warszawskie w 1944 roku?

3 komentarze:

  1. Taka mi się przypomniała fraszka Sztaudyngera:
    Historyk przez wszystkie tryby
    odmienia słowo "gdyby"

    mi się wydała ciekawa alternatywna wersja historii Polski w komiksie "Burza" (w tomie "Wrzesień. Wojna narysowana"), tam się zastanawiają co by było gdyby zamiast upalnego, suchego września 39 zdarzył się słotny, jesienny, deszczowy...
    Pozdrawiam, trafiłem z facebooka

    OdpowiedzUsuń
  2. a witam :)
    Wrzesień 39 roku był tak gorący, że nawet brody na rzekach, których nie pamiętali starzy ludzie wyglądały tak, że można było je pokonać suchą stopą. Nawet na studiach podczas ćwiczeń z Historii politycznej Polski wraz z kolegą mieliśmy przedstawić przyczyny klęski wrześniowej i podaliśmy min. pogodę, ale Pan Doktor zaśmiał się i powiedział, że to był dość ważny element, ale nie przesadzajmy. Plany strategiczne przewidywały cofanie się na linię Wisły w uporządkowany sposób (przyjmowanie ataku już na granicy było pomysłem szalonym, ale chciano pokazać, że Polacy chcą walczyć od początku i że liczą na sojuszników), ale Niemcy niestety parli szybciej do przodu niż nasi zdążyli się cofać- mokry wrzesień mógł utrudnić ich postępy i tylko opóźnić. Komiksu nie widziałem, ale zapoznam się.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ułańska fantazja...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i komentarze