jestem patryczkiem, patyczkiem zwiniętym
w kawałku kory brzozowej, na fali czasu i małej popularności.
zbutwieje, rozpłynę się tworząc falkę dla wanienki i kaczuszki
spodnie na mnie są za duże, horyzonty za ciasne, kobiety za niskie,
poglądy za szerokie, progi za wysokie. wszystkie drogi prowadzą na dach
stamtąd tylko niebo do posprzątania, zdjęcie anten nadawczo - odbiorczych
górnolotnie rzekła: poezja jest w tobie. poszedłem na piwo, spadłem z dachu,
obniżyłem loty. może podtrzyma mnie szlachetnie sztachetą, gdy padnę. nie stać
mnie na rozpad połowiczny rozlatuje się w systemie dziesiętnym, ułamkami
chciałem napisać wiersz pokoleniowy, pokolenie przeszło bez wiersza,
pisali tylko o sobie. teraz jestem poetą niezaangażowanym, szukam angażu
chciałbym rzucić cień, odzyskać niewinność. zmierzam do ujścia.
korek na łańcuszku. zdmuchnij statek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze