13 paź 2014

„Grób Wilkołaka” – pokłosie legendy o Wilczej Górze


      Gdy pisałem drugą część Tajemnicy Wilczej Góry wspomniałem o tajemniczym „Grobie Wilkołaka”, który wedle uzyskanej informacji, miał być dużym głazem znajdującym się jeszcze 10 lat temu w najbliższej okolicy cmentarza na Warpiu. Głaz ten miał z pewnością oznaczać, że w tym miejscu zakopano jakiegoś ubitego potwora. Wszystko wskazuje na to, że ów „Grób Wilkołaka” jest ściśle powiązany z legendą o Wilczej Górze, stanowiąc zapewne jej późniejsze dopełnienie.  

        
        Udałem się zatem pewnego letniego dnia w okolice cmentarza na Warpiu (założonego w 1946 roku), aby poszukać wspomnianego głazu. Wpierw eksplorowałem północne, wschodnie i zachodnie obrzeża cmentarza, który obecnie rozbudowuje się w kierunku północno - wschodnim, ale oprócz nieco większego głazu, rozbitych płyt nagrobnych oraz gruzu, niczego nie znalazłem. Dopiero sprawdzając teren od południa, czyli od strony ulicy Krakowskiej natrafiłem na sporych rozmiarów głaz, który leżał obok chodnika po drugiej stronie ulicy.

Domniemany głaz oznaczający niegdyś "Grób Wilkołaka"

        Przypomniałem sobie wtedy, że jeszcze dwa lata temu wracając tą drogą widziałem go 20 metrów dalej ustawionego po stronie cmentarza przy narożniku terenu należącego do skupu złomu (Firma Kupiec S.A, Krakowska 101)



Co ciekawe, przedsiębiorstwo działa od 1949 roku i choć na mapie z lat 50 składu jeszcze nie ma, pojawia się na mapie z 1979 roku. Być może zatem głaz, który mógł oznaczać „Grób Wilkołaka” znajdował się pierwotnie w okolicy południowo – zachodniego narożniku cmentarza i dopiero później, gdy ogrodzono teren składu złomu, został przeniesiony dalej wzdłuż ulicy Krakowskiej w kierunku Będzina. Do takiej hipotezy skłoniła mnie ciekawa rzecz, którą można zauważyć na niemieckiej mapie Mestischblatta z początku XX wieku


Jak można zauważyć w miejscu gdzie obecnie mur cmentarza styka się z murem składu złomu od strony ulicy znajdowało się wtedy rozstaje dróg – od ulicy Krakowskiej odchodziła ścieżka, która prowadziła na Wilczą Górę. Tę ścieżkę widać także dokładnie na mapie z lat 50 oraz, już w nieco innym kształcie na mapie z 1979 roku.



Na mapie powojennej widać także, że od strony północnej i zachodniej cmentarz otoczony był przez niewielkie stawiki (jeziorka?), które powstały prawdopodobnie na wskutek sąsiedztwa kamieniołomu albo były pozostałością po istniejących tu być może wcześniej bagnach. Na mapie tej znajduje się również błąd, gdyż dwa „szczyty” kamieniołomu o wysokości 298m i 288m (Wilcza Góra) zostały przesunięte… nieco dalej na wschód, z zachowaniem odległości od siebie. Z kolei mapa z lat 70 wskazuje położenie Wilczej Góry nieco bardziej na północny – zachód, co stoi w sprzeczności z mapą Mestischblatta i mapą Hempla. Wysokość Wilczej Góry określona na tych mapach pokazuje także, że od początków XX wieku do lat 70. zmalała zaledwie o około 3 metry. Zarazem od tego czasu do dzisiaj pomniejszyła się o kolejne 8 metrów.

Wracając jednak do „Grobu Wilkołaka”.

W tym miejscu od ulicy Krakowskiej odchodziła ścieżka na Wilczą Górę

Tędy (przez budynek) biegła ścieżka

       Czy może być to ten sam głaz, który teraz leży w lasku przy ulicy Krakowskiej? Czy lata temu stał na rozstaju dróg i niejako „wskazywał” ścieżkę na Wilczą Górę? Wiadomo przecież, że na rozstajnych drogach bardzo mocno oddziałują wszelkie demoniczne siły. Dla ochrony na rozstajach stawiano krzyże (mogły mieć również charakter orientacyjny), pomniki, obeliski, kolumny, kapliczki, głazy. Takie miejsca stanowiły dla ludu alegorię organizacji świata i losu człowieka. Rozdroże jest punktem krytycznym, w którym człowiek nie jest pewien swojego losu i musi podejmować wybory. Rozstajne drogi odzwierciedlają sytuację, w której człowiek przeżywa egzystencjalny kryzys. Największe doświadczenia życiowe związane są z drogą. 


Drogi przynależą częściowo do tego co na zewnątrz, do innego świata, co obce i nieznane.
Postrzeganie metafory rozstajnych dróg pasuje i niejako uzupełnia legendę o Wilczej Górze o wyborach i losie Przystalika. To miejsce jeszcze sto lat temu mogło sprawiać dość przygnębiające i mroczne wrażenie: głaz przy rozstaju dróg, pod nim uśpiona „siła nieczysta”, za nim teren podmokły lub bagnisty a przez to trudny lub wręcz niemożliwy do przebycia. Być może kamień został ustawiony, aby przypominać o legendzie i losie nieszczęśnika. Zapewne wtedy nikt też nie chciał osiedlać się w najbliższej okolicy i być może dlatego tuż po wojnie założono tam cmentarz (na którym podobno pękają nagrobki i powstają dziury). Nie można wykluczyć, że przed powstaniem cmentarza zasypano pospiesznie niewielkie stawy a cały teren w miarę wyrównano. 

        Wszystko trzeba spiąć klamrą stwierdzenia - „być może”, bo trudno jest ocenić rzeczowo na ile może być tu prawdy, na ile legend, a na ile dopowiedzeń i wyobraźni. Niemniej, jak się okazuje, nawet obok osiedla mieszkaniowego z wielkiej płyty można natrafić na…wilkołaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za odwiedziny i komentarze