25 cze 2014
piosenka o zaufaniu
nie ufam językowi, stał się śliski. zjeżdżają po nim dzieciaki
w czapeczkach z pomponem, na saneczkach, na ulicę
przeprowadza Lollipop Man ze znakiem jakości GO AHEAD
w tle znane z cyrku - Wejście Gladiatorów Juliusa Fucika
nie ufam językowi, łatwiej mleć, jak w żarnach, na proszek
do pieczenia uszu, w podniebieniu brak nieba. język giętki
jak cięciwa, ma wyrażać co pomyśli głowa, a tam pompon
jak posłać strzałę, bełt? tak samo jak umyślnego do sklepu
po wino (nie powiem mózgojeba), posłać do natarcia czy snu?
nie ufam językowi, traktuje mnie obcasowo. słowa stoją
na skrzyżowaniu sensów stricte i largo, czekają na klientów
obrabiaczy skrawaniem, tapicerów. precyzyjnie, aby nie skrewić
przepisy i maniery nakazują – zachować odstęp, może odstępstwo?
zachować tajemnicę czy napisać wstęp do nowej epistemologii
(nie mylić z epistolografią) - na listy przyjdzie czas na starość
odkryć po amerykańsku młodych, którzy myślą, że są pierwsi
Bogusław Linda zapytany o filozofię życia odpowiedział: żyć fajnie.
złota dewiza: pisać fajnie. wiza do ciepłych krajów. na narty wodne.
Etykiety:
wiersz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za odwiedziny i komentarze