Do tej pory tylko raz zdarzyło mi się napisać o filmie krótkometrażowym - Opowieści z chłodni i teraz nadeszła wiekopomna chwila, aby
napisać po raz drugi.
„Mocna kawa wcale
nie jest taka zła” to short niespełna 50 minutowy, ale
czas ten został tak konkretnie zagospodarowany, że można by rzec, chciałoby się
więcej. Scenariusz sporządzony przez reżysera Aleksandra Pietrzaka oparty
został na dramacie Normana Fostera „Mending fences” („Naprawiając płoty”).
Trzeba przyznać, że adaptacja do polskich warunków została przeprowadzona na
tyle sprawnie, że historia brzmi i wygląda bardzo swojsko. Duża w tym zasługa
dialogów, które naturalnie wybrzmiewają oraz odtwórców trzech ról, aktorów i
aktorki ze sporym, choć nieoczywistym, potencjałem satyrycznym.