25 cze 2014
piosenka o zaufaniu
nie ufam językowi, stał się śliski. zjeżdżają po nim dzieciaki
w czapeczkach z pomponem, na saneczkach, na ulicę
przeprowadza Lollipop Man ze znakiem jakości GO AHEAD
w tle znane z cyrku - Wejście Gladiatorów Juliusa Fucika
nie ufam językowi, łatwiej mleć, jak w żarnach, na proszek
do pieczenia uszu, w podniebieniu brak nieba. język giętki
jak cięciwa, ma wyrażać co pomyśli głowa, a tam pompon
jak posłać strzałę, bełt? tak samo jak umyślnego do sklepu
po wino (nie powiem mózgojeba), posłać do natarcia czy snu?
nie ufam językowi, traktuje mnie obcasowo. słowa stoją
na skrzyżowaniu sensów stricte i largo, czekają na klientów
obrabiaczy skrawaniem, tapicerów. precyzyjnie, aby nie skrewić
przepisy i maniery nakazują – zachować odstęp, może odstępstwo?
zachować tajemnicę czy napisać wstęp do nowej epistemologii
(nie mylić z epistolografią) - na listy przyjdzie czas na starość
odkryć po amerykańsku młodych, którzy myślą, że są pierwsi
Bogusław Linda zapytany o filozofię życia odpowiedział: żyć fajnie.
złota dewiza: pisać fajnie. wiza do ciepłych krajów. na narty wodne.
Etykiety:
wiersz
9 cze 2014
portret racjonalny
jaka jest racja bytu dwojga, gdy stan racji jest remisowy
racje żywnościowe maleją, posilamy się wyobrażeniami
silimy na oryginalność, łapanki za słowa w zamkniętej ulicy
jedynym wyjściem kanalizowanie emocji. jesteśmy krajem
ze skrzywionym krajobrazem i bez racji stanu. każdy żyje
we własnym półświatku. udajemy się czasem na wycieczki
osobiste, wyjazdy dezintegracyjne, z gracją udane życie
parcie na miłość przeszło na szkło, nie wypominam ci alkoholu
prowadzisz talent show, wierząc każdemu uczestnikowi, taka twoja rola
obrabiana do znudzenia dla złudzeń. a ja uparcie i skrycie mam syndrom
wyparcia, usuwam ze świadomości, kocham cię nad życie. szukam
wsparcia w grupach uzależnień – pamiętasz, tak Tyler poznał Marlę.
reanimacja przez zazdrość. chciałbym cię mieć pod ręką, jak broń
z której wymierzę, sprawiedliwą linię demarkacyjną, abyśmy mogli
markować pożycie dla otoczenia. może wyrwiemy się z otoczenia
zostaniemy zbiegami, okoliczności, dróg, przypadków w kolejności
jak było na początku, nie jest teraz, ani na zawsze - twój. z biegiem lat
spływamy do morza w częściach niezamiennych. wejdź jeszcze raz
do głowy jak trunek. wejdź znów do gry, chcę wchodzić w grę
a nie wymienię cię, w pamiętniku, za żadne skarby
Etykiety:
wiersz
Subskrybuj:
Posty (Atom)