21 sie 2015

Dlaczego nie lubimy rządu?



czyli cytat polityczno -wyborczy



"Natomiast każdy z nas, mieszkańców wschodniej i środkowej Europy, a zwłaszcza Słowian, uważa swój rząd za absolutnie najgorszy na świecie. Wstydzimy się swoich rządów, a one z reguły wstydzą się nas i usiłują poprawić nasz statystyczny wizerunek, twierdząc, że więcej pracujemy i mniej pijemy, niż w rzeczywistości. Wydaje nam się, że nic tak nie udaremnia ludzkiego szczęścia, jak właśnie rząd. (…) A kiedy dochodzimy do głosowania, zakreślamy pierwsze lepsze nazwisko, nie patrząc czyje – ot tak, na złość. W Słowianinie nic nie budzi takiego wstrętu, jak głosowanie. Brzydzimy się myślą, że mielibyśmy komuś zaufać. No to jak mamy wybrać kogoś nieznajomego, o kim z góry wiemy, że jest parweniuszem i karierowiczem? Zamiast więc na zebraniach samorządu krzewić demokrację, oddajemy się marzeniom o seksie i przemocy. Rząd pełni wyłącznie rolę kozła ofiarnego, którego obarczamy winą za własne porażki. On zaś z kolei obwinia ludność, a co pewien czas usiluje nas zreformować za pomocą policji i więzień. (…) Wielka szkoda, że nie umiemy współdziałać z rządem, bo sprawnie działający rząd jest pięknym organizmem. Parlament pracuje jak mózg, a robotnicy – jak czerwone ciałka krwi. Dyplomatów zatrudnionych w służbie zagranicznej można oczywiście porównać do męskiego członka, a znów naszych sekretarzy, którzy podejmują przedstawicieli innych państw, do pochwy (…)."
Josip Novakovich

Świński cytat


„Wieczorem powietrze było suche, przejrzyste i panował odświętny nastrój. Ze wzgórza zbiegło stado bezpańskich świń, równie szalonych jak te, które utopiły się w Morzu Galilejskim, opętane przez demony. Żołnierze zastrzelili kilka. Ogień nie bardzo chciał się rozpalić, bo drewno zawilgło. Nenad wymyślił, żeby obedrzeć świnie z tłuszczu i dać go na podpałkę zamiast benzyny. Kiedy ułożyli świńskie sadło wśród gałęzi, te z łatwością się zajęły. Buchnęła z nich chmura dymu i pary, więc mięso przypaliło się i udusiło jednocześnie. Ludzie objadali się, maczając chleb w roztopionym sadle, które ściekało do garnków, i popijali śliwowicą. Jeden żołnierz zauważył, że w piekącej się świni kapie roztopione złoto i srebro. W świńskich żołądkach znaleźli ludzkie palce ze ślubnymi obrączkami, naszyjniki z krzyżykami, złote mostki. Wygłodniałe świnie pożarły swoich zabitych właścicieli. Z pieczystego wyciekło tyle tłuszczu, że żołnierze nasmarowali nim buty i broń. Uczta trwała cztery dni.”



Josip Novakovich, Prima Aprilis, Baobab, s.99-100, 148

Przełożył Michał Kłobukowski

17 sie 2015

Krótko pisząc: Cień wampira



Wampir w sosie klasycznym

 


Można pomyśleć, że książki i filmy o wampirach są stare jak świat. A przynajmniej tak stare jak świat książki i świat kina. O wampirach powstało sporo dzieł, dziełek i zupełnego nieporozumienia. „Królem” wszystkich wampirów można śmiało nazwać „Drakulę” Brama Stokera. Kim naprawdę był Vlad Palownik zwany Drakulą a kim Drakula powieściowy to rzecz dość powszechnie znana. Książkę Stokera zapragnął sfilmować Friedrich Wilhelm Murnau – wybitny reżyser niemieckiego ekspresjonizmu. 

Niestety, nie posiadał prawa do powieści, dlatego przygotował własną wersję w której Drakula stał się Hrabią Orlokiem czyli Nosferatu. Jego niemy film z 1922 roku pt „Nosferatu – symfonia grozy” stał się przedmiotem skandalu i procesu, jaki wytoczyła mu wdowa po pisarzu. Reżyser sprawę przegrał a wszystkie kopie filmu miały zostać zniszczone (kiedyś „zniszczyć”, dziś „procent w zyskach”). Na szczęście film przetrwał do naszych czasów i znalazł się m.in. na „Watykańskiej liście 45 ważnych i wartościowych filmów”, loża „szczególne walory artystyczne”. O takich właśnie filmach jak ten powstają inne filmy oraz „nowe wersje”. 

8 sie 2015

Krótko pisząc: Polański



Życie nie jest nowelą



Biografia - Paul Werner - PolańskiBiografia słynnego reżysera pióra Paula Wernera nie ma charakteru tabloidowego. Nie jest także zbyt krytyczna ani nadto pochwalna wobec opisywanej postaci, choć można wyczuć wyraźną nutę sympatii. Takie uczucie jest chyba potrzebne do pisania biografii. Werner równolegle przedstawia życie prywatne i publiczne reżysera wplatając w to streszczenia i analizy jego wszystkich filmów pełno i krótkometrażowych. Z tego też względu najlepiej zawczasu obejrzeć większość jego filmów (a najlepiej wszystkie) zanim zabierzemy się do lektury. 



6 sie 2015

Pan Posłuszny i nazistowskie asocjacje



Pan Posłuszny lubi oglądać piłkę nożną. Lubi nawet oglądać polską piłkę w wydaniu europejskich pucharów. Tym razem jednak zamiast poziomu sportowego zainteresowało go coś innego. Kibice cypryjskiego klubu Omonia Nikozja wywiesili względem naszej Jagielloni transparent „Nasi dziadkowie gonili waszych aż do Berlina”. Taka deklaracja oznacza więc, że Cypryjczycy zasilali szeregi Armii Czerwonej i gonili nazistowskich Polaków aż do Berlina. Ciekawa lekcja historii. Co tam jednak kibice, którym zdarza się nie grzeszyć rozległą wiedzą. Otóż obecny na meczu Śląska Wrocław delegat UEFA uznał herb miasta Brzegu (znany od 1248 roku) za symbol nazistowski. Trzy połączone ze sobą kotwice kojarzą się komuś z nazizmem. To chyba oznacza, ze również sama kotwica jest nazistowska a zatem powinna zostać zabroniona a wszystkie używające tego przedmiotu statki i okręty należy uznać na nazistowskie i przykładnie ukarać. 

Pana Posłuszny zdobył się przy tej okazji na małą konkluzję. Skoro co jakiś czas możemy usłyszeć lub przeczytać w światowych mediach o „polskich obozach zagłady” to świadczy o tym, że to skojarzenie jest już czymś naturalnym. Skoro na Cypr przyjechali potomkowie budowniczych obozów śmierci to należało im przypomnieć i dopiec (jak to lubią robić konkurujące kluby), że się ich „goniło do Berlina”. Także średnio rozwinięty intelektualnie delegat UEFA przyjeżdżając do post-nazistowskiego kraju mógł się przecież spodziewać najgorszego – antysemitów na ulicach, ksenofobii w pubach i wiadomych symboli na stadionie. Trzeba przecież zrozumieć przestraszonego człowieka. Tymczasem UEFA nie przeszkadzają symbole sierpa i młotu wykorzystane swobodnie przez kibiców Omonii. Jak zwykle są równi i równiejsi – faszyzm oczywiście nie, ale komunizm czemu nie. Czyli ten Stalin nie był wcale taki zły, bo w końcu walczył z nazimem. A że gnębił i zatrzymał w rozwoju jakieś tam kraje wschodnioeuropejskie? A kogo to w zadowolonej z siebie Europie Zachodniej ma zainteresować?