22 paź 2014

konfesja w minutę



jestem patryczkiem, patyczkiem zwiniętym

w kawałku kory brzozowej, na fali czasu i małej popularności.

zbutwieje, rozpłynę się tworząc falkę dla wanienki i kaczuszki


spodnie na mnie są za duże, horyzonty za ciasne, kobiety za niskie, 

poglądy za szerokie, progi za wysokie. wszystkie drogi prowadzą na dach

stamtąd tylko niebo do posprzątania, zdjęcie anten nadawczo - odbiorczych


górnolotnie rzekła: poezja jest w tobie. poszedłem na piwo, spadłem z dachu, 

obniżyłem loty. może podtrzyma mnie szlachetnie sztachetą, gdy padnę. nie stać

mnie na rozpad połowiczny rozlatuje się w systemie dziesiętnym, ułamkami


chciałem napisać wiersz pokoleniowy, pokolenie przeszło bez wiersza, 

pisali tylko o sobie. teraz jestem poetą niezaangażowanym, szukam angażu 

chciałbym rzucić cień, odzyskać niewinność. zmierzam do ujścia. 


korek na łańcuszku. zdmuchnij statek.

13 paź 2014

„Grób Wilkołaka” – pokłosie legendy o Wilczej Górze


      Gdy pisałem drugą część Tajemnicy Wilczej Góry wspomniałem o tajemniczym „Grobie Wilkołaka”, który wedle uzyskanej informacji, miał być dużym głazem znajdującym się jeszcze 10 lat temu w najbliższej okolicy cmentarza na Warpiu. Głaz ten miał z pewnością oznaczać, że w tym miejscu zakopano jakiegoś ubitego potwora. Wszystko wskazuje na to, że ów „Grób Wilkołaka” jest ściśle powiązany z legendą o Wilczej Górze, stanowiąc zapewne jej późniejsze dopełnienie.  

        
        Udałem się zatem pewnego letniego dnia w okolice cmentarza na Warpiu (założonego w 1946 roku), aby poszukać wspomnianego głazu. Wpierw eksplorowałem północne, wschodnie i zachodnie obrzeża cmentarza, który obecnie rozbudowuje się w kierunku północno - wschodnim, ale oprócz nieco większego głazu, rozbitych płyt nagrobnych oraz gruzu, niczego nie znalazłem. Dopiero sprawdzając teren od południa, czyli od strony ulicy Krakowskiej natrafiłem na sporych rozmiarów głaz, który leżał obok chodnika po drugiej stronie ulicy.

Domniemany głaz oznaczający niegdyś "Grób Wilkołaka"